"NATO nadal wspiera Turcję różnymi środkami"

Tę niebezpieczną sytuację należy deeskalować - powiedział w Brukseli szef NATO Jens Stoltenberg. Po nadzwyczajnych konsultacjach, przeprowadzonych na wniosek Turcji, gdy w syryjskich nalotach w Idlibie zginęło 33 jej żołnierzy, Stoltenberg oświadczył, że Sojusz "potępia ciągłe ataki powietrzne ze strony reżimu syryjskiego i wspierającej go Rosji". Solidarność z Turcją wyraziła także Francja i Wielka Brytania.

Rada Północnoatlantycka, w skład której wchodzą ambasadorowie wszystkich 29 państw członkowskich NATO, spotkała się w piątek na wniosek Turcji, by przeprowadzić konsultacje w sprawie sytuacji w Syrii zgodnie z art. 4 traktatu waszyngtońskiego. Na jego podstawie każdy sojusznik może zwrócić się o takie konsultacje, jeśli uważa, że zagrożona jest jego integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo.

- Sojusznicy potępiają ciągłe ataki powietrzne ze strony reżimu syryjskiego i wspierającej go Rosji w prowincji Idlib. Wzywamy ich do zaprzestania ofensywy, przestrzegania prawa międzynarodowego i wspierania wysiłków ONZ na rzecz pokojowego rozwiązania - podkreślił sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg.

Szef NATO wskazał, że ewentualna eskalacja konfliktu pogorszyłaby i tak złą sytuację humanitarną w regionie oraz uniemożliwiłaby dostęp do pomocy humanitarnej osobom przebywającym w Idlibie. Wezwał strony do natychmiastowego powrotu do zawieszenia broni w tej części Syrii.

Wskazał, że Turcja jest państwem NATO najbardziej dotkniętym konfliktem w Syrii, które ucierpiało najmocniej w wyniku ataków terrorystycznych i przyjęło miliony uchodźców. - NATO nadal wspiera Turcję różnymi środkami, w tym poprzez wzmocnienie obrony powietrznej, pomagając Turcji w walce z zagrożeniem atakami rakietowymi z Syrii. Dziękuję Turcji za regularne informowanie sojuszników o sytuacji w Syrii. Sojusznicy będą bardzo uważnie śledzić wydarzenia na południowo-wschodniej flance NATO - zaznaczył.

Francja i Wielka Brytania solidarne z Turcją

- W rozmowie ze swoim tureckim odpowiednikiem przekazałem mu kondolencje i zapewniłem o solidarności Francji z Turcją po wczorajszym ataku na siły tureckie w północno-zachodniej Syrii - oświadczył minister spraw zagranicznych Francji Jean-Yves Le Drian po telefonicznej rozmowie z Mevlutem Cavusoglu.

Francuski minister "potępił wielokrotne łamanie przez reżim syryjski i Rosję międzynarodowego prawa humanitarnego i ich zobowiązań, dotyczących deeskalacji w prowincji Idlib". Ponownie wezwał Damaszek i Moskwę, aby "położyły kres ofensywie wojskowej" i "powróciły do ustaleń o zawieszeniu broni", zawartych między Rosją a Turcją w 2018 r.

- Rosja musi kontynuować negocjacje z Turcją, aby doprowadzić do deeskalacji w Idlibie i umożliwić wznowienie procesu politycznego - oświadczył Jean-Yves Le Drian. Podkreślił także, iż Francja wraz z innymi krajami UE "jest zdecydowana wzmacniać pomoc humanitarną dla mieszkańców Idlibu."

Także Wielka Brytania w piątek potępiła brutalność reżimu syryjskiego i wojsk rosyjskich w Idlibie. Brytyjski minister spraw zagranicznych Dominic Raab przekazał Turcji kondolencje i podkreślił, że "chce współpracować z partnerami w celu wzmocnienia obowiązujących sankcji, dopóki akty przestępcze nie ustaną".

Narada z udziałem Putina

Z uruchomieniem artykułu 4 o zbiorowej obronie nie zgadza się minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow, który skomentował, że "incydent w Idlibie nie daje do tego podstaw". Szef rosyjskiej dyplomacji przekazał jednocześnie, że Moskwa jest gotowa pracować nad zapewnieniem bezpieczeństwa żołnierzy tureckich w Syrii. 

W piątek z Radą Bezpieczeństwa Rosji spotkał się prezydent Władimir Putin. Na posiedzeniu wyrażono zaniepokojenie z powodu eskalacji, w której zginęli żołnierze Turcji. W ocenie Kremla wzrost napięć został sprowokowany "przez grupy terrorystyczne, które aktywizowały działania ofensywne przeciwko syryjskiej armii" rządowej - powiedział rzecznik Putina Dmitrij Pieskow po spotkaniu.

Strona rosyjska uważa, że uczyniła wszystko, co możliwe w celu zapewnienia, podczas działań armii syryjskiej, bezpieczeństwa żołnierzy tureckich zajmujących stanowiska obserwacyjne. - Nikt z wojskowych tureckich na tych posterunkach nie został poszkodowany i nie znalazł się w niebezpieczeństwie - oznajmił Pieskow. Zapewnił, że Turcja nie informowała Rosji o tym, że jej żołnierze znajdują się w rejonie operacji prowadzonych przez "bandyckie formacje terrorystyczne". - Członkowie Rady Bezpieczeństwa Rosji ocenili, że żołnierze Turcji nie powinni byli znajdować się poza posterunkami obserwacyjnymi - dodał przedstawiciel Kremla.

Podczas spotkania potwierdzono, że w Ankarze przedstawiciele Rosji nadal prowadzą ze stroną turecką rozmowy o sytuacji w Idlibie.

"Strony wymieniły poglądy na temat sytuacji w Syrii"

Ministerstwo Obrony Rosji podało w piątek, że w związku z napięciem w Syrii rozmowę telefoniczną odbyli także szefowie sztabów generalnych Rosji i Stanów Zjednoczonych, Walerij Gierasimow i Mark Milley. "Strony wymieniły poglądy na temat sytuacji w Syrii i innych kwestii, stanowiących przedmiot wzajemnego zainteresowania” - napisano w komunikacie.

W syryjskim ataku w Idlibie zginęło wielu tureckich żołnierzy
W syryjskim ataku w Idlibie zginęło wielu tureckich żołnierzy
Źródło: Staff Sgt. Timothy R. Koster/Joint Chiefs of Staff

Naloty w Syrii, 33 tureckich żołnierzy zginęło

Władze tureckiej prowincji Hatay podały, że w wyniku nalotów przeprowadzonych przez siły zbrojne Syrii w Idlibie zginęło 33 tureckich żołnierzy. - Podczas tego ataku w pobliżu naszych żołnierzy nie było żadnych grup zbrojnych - oświadczył. Dodał, że "do ataków na tureckich żołnierzy doszło mimo ustaleń z Rosją". - Naloty trwały pomimo ostrzeżenia wydanego po pierwszym uderzeniu. Ostrzelane zostały również ambulansy - powiedział turecki minister obrony Hulusi Akar, cytowany przez turecką agencję Anatolia.

Minister poinformował, że w wyniku tureckiego odwetu zginęło 309 syryjskich żołnierzy z armii prezydenta Baszara al-Asada.

33 żołnierzy, którzy zginęli w czwartek, to największa liczba ofiar śmiertelnych po stronie tureckiej w ciągu jednego dnia od zaangażowania się Ankary w konflikt w Syrii w 2016 roku.

Interwencja turecka w Syrii

Turcja, która wspiera w Syrii antyrządową opozycję, w ostatnich tygodniach wysłała tam tysiące żołnierzy i ciężarówek ze sprzętem wojskowym, aby powstrzymać ofensywę sił prezydenta Baszara al-Asada.

Aktualnie czytasz: "NATO nadal wspiera Turcję różnymi środkami"
Źródło: PAP/Adam Ziemienowicz

Idlib był do niedawna ostatnim bastionem rebeliantów, jednak wspierane przez Rosję siły Asada opanowują kolejne części tej prowincji, wypierając bojowników i zmuszając ludność cywilną do opuszczenia domów.

Postępy sił rządowych Asada spowodowały masowy exodus ludności cywilnej w kierunku granicy z Turcją. ONZ poinformowała 17 lutego, że od 1 grudnia ponad 875 tysięcy Syryjczyków, głównie dzieci i kobiety, uciekło z miast i wsi będących celem powietrznych nalotów. Ostatnie szacunki wskazują, że liczba uchodźców z prowincji Idlib mogła przekroczyć milion.

Czytaj także: