Rozmyte granice w świecie Trumpa. Dziennikarze prześwietlili "Abu Tiffany"

Donald Trump i jego dzieci - Donald Trump Jr, Tiffany, Eric, Lara i ich partnerzy
Donald Trump i Massad Boulos na zdjęciach archiwalnych
Źródło: Reuters
Polityka, dyplomacja, rodzinne biznesy oraz więzy krwi - te sfery w przypadku rodziny Trumpów trudno rozdzielić. Dlaczego i w jaki sposób się przenikają się? - opisał "New York Times". To historia o "pływającym pałacu", królewskim bankiecie i niejasnej roli jednego z bliskich Trumpa.

By opisać złożoną historię, najlepiej posłużyć się przykładem. A historia rozmytych granic między prywatnym życiem rodziny prezydenta USA Donalda Trumpa a działaniami amerykańskiej administracji właśnie taka jest - wynika z czwartkowego tekstu "New York Timesa".

Dziennik przytacza sytuację, która jest "miarą tego, jak trudno jest określić, gdzie kończą się interesy rządu, a zaczynają rodziny Trumpów".

Michael Boulos, Tiffany Trump, Lara Trump, Eric Trump, Jared Kushner, Ivanka Trump i Donald Trump Jr
Michael Boulos, Tiffany Trump, Lara Trump, Eric Trump, Jared Kushner, Ivanka Trump i Donald Trump Jr
Źródło: PAP/EPA/CHIP SOMODEVILLA / POOL

Rządowy doradca czy "Abu Tiffany"?

Massad Boulos to urodziny w Libanie amerykański biznesmen i członek administracji w Waszyngtonie. W styczniu tego roku zostaje doradcą prezydenta ds. arabskich i Bliskiego Wschodu, a w kwietniu obejmuje dodatkowo funkcję starszego doradcy ds. Afyki w Departamencie Stanu USA. Ale już wcześniej znajduje się w kręgu bliskich obecnego prezydenta Stanów Zjednoczonych - jako teść jednej z jego córek. W listopadzie 2022 roku Tiffany Trump wyszła bowiem za mąż za Michaela Boulosa.

Pod koniec lipca tego roku - a więc niespełna cztery miesiące po powołaniu na stanowisko - Massad Boulos udaje się z powierzonym mu przez Waszyngton zadaniem do Libii. Tam rozmawia z szefami spółek energetycznych i przywódcami innych państw na temat zwiększenia produkcji ropy i gazu na libijskiej ziemi. Obok jego roli politycznej, niemniej ważna okazuje się ta druga.

Rodzinne powiązania z Trumpami odznaczają się tak silnie, że niektórzy libijscy urzędnicy prywatnie zaczynają nazywać go "Abu Tiffany", co po arabsku znaczy "ojciec Tiffany".

W tym samym czasie, gdy Massad Boulos pozuje przed fotoreporterami do zdjęć i chwali się dopiętymi umowami, Tiffany Trump i jej mąż pływają po wodach Lazurowego Wybrzeża na pokładzie jednego z największych superjachtów świata. Jachtu, który należy do głównego brokera libijskiej ropy.

Phoenix 2 - bo o tej łodzi mowa - to, jak pisze "NYT, "pływający pałac z dwoma lądowiskami dla helikopterów, basenem oraz 5,5-metrową, brązową figurą feniksa unoszącą się nad dziobem". Wnętrze wykończono w stylu art deco, a dodatkowo zdobi je wykonany na zamówienie fortepian marki Steinway. Obecnie nie jest on dostępny do wyczarterowania. Ale kiedy jeszcze był, wynajem kosztował 1,4 miliona dolarów tygodniowo. Jego właścicielami są miliarder, handlarz ropą Ercument Bayegan i jego żona Ruya Bayegan.

Firma energetyczna Rui Bayegan, BGN International, odniosłaby korzyści ze wzrostu produkcji ropy w Libii.

"NYT" rozpoznał jacht dzięki opublikowanym przez parę zdjęciom na Instagramie. Tiffany Trump opublikowała 19 sierpnia fotografie siebie i swojego męża. Na jednym z ujęć w tle widać łódź pomocniczą dla Phoenix 2 - wskazuje dziennik.

Jeśli chodzi o tę parę, "New York Times" zwraca uwagę na jeszcze jedną sytuację z jej udziałem. Ta miała miejsce kilka dni temu. Kiedy Donald Trump udaje się na oficjalną wizytę do Wielkiej Brytanii, oni również - choć nie piastują żadnych publicznych stanowisk - wchodzą na pokład Air Force One i lecą na Wyspy.

I tak lądują wśród amerykańskich dygnitarzy, spotykających się w minioną środę na zamku Windsor. A tam, podczas uroczystej państwowej kolacji, Michael Boulos znalazł się u boku księżnej Kate. Na innych zdjęciach z tego wydarzenia widać, jak wznosi z nią toast, a tuż obok Trump rozmawia z królem Karolem III.

Księżna Kate i Michael Boulos
Księżna Kate i Michael Boulos
Źródło: PA Wire/PAP/PA

Biznes główną osią "swobodnej dyplomacji"

Wróćmy jednak do Massada Boulosa. Według "New York Timesa", jest on twarzą amerykańskiej dyplomacji w Afryce. A ta opierać się ma na strategii stawiania umów biznesowych ponad międzynarodową kurtuazję i promocję demokracji.

"Zawodowi dyplomaci, sojusznicy USA, a nawet niektórzy członkowie wewnętrznego kręgu Trumpa, zaczęli się niepokoić, gdy Boulos zaczął prowadzić w Libanie, Demokratycznej Republice Konga i innych krajach 'swobodną dyplomację" - pisze dziennik. Niektórzy przyznają, że "wywołał dyplomatyczne sprzeczki w politycznie wrażliwych częściach świata".

Niektórzy wysocy rangą urzędnicy ostrzegali go, by trzymał się swojego zadania i uważał, by nie mieszać interesów rodzinnych z dyplomacją – zwłaszcza że Michael Boulos mówi ludziom, że dopina interesy w Afryce 

- zauważa gazeta.

Massad Boulos
Massad Boulos
Źródło: Getty Images

Nie nielegalne, ale...

W publikacji podkreślono, że nie ma nic nielegalnego w tym, że rodzina dyplomaty lub nawet prezydenta podróżuje na jachtach osób, które zyskują na polityce zagranicznej USA.

"Tyle że Donald Trump przez lata krytykował Huntera Bidena, syna poprzedniego prezydenta, za próbę czerpania korzyści dzięki bliskim powiązaniom z władzą" - wskazuje "NYT".

Tymczasem po powrocie na urząd i rozpoczęciu drugiej kadencji Trump, jego rodzina, a także dzieci innych czołowych urzędników wchodziły w biznesy z zagranicznymi firmami czy rządami, które pozostawały w kręgu działań amerykańskiej dyplomacji.

Rodzina Donalda Trumpa
Rodzina Donalda Trumpa
Źródło: PAP

Massad Boulos odmówił odpowiedzi na pytania dotyczące rejsu jachtem. Podobnie jak rzecznik Michaela Boulosa i Tiffany Trump, który nazwał podróż "prywatnym urlopem". Departament Stanu także nie odpowiedział, czy wysocy rangą urzędnicy wiedzieli o rejsie.

Rzeczniczka spółki BGN poinformowała, że ​​Bayegan nie znajdowała się na pokładzie Phoenix 2, gdy byli tam córka prezydenta USA i jej mąż. I stwierdziła, że "zapytania dotyczące osób, które mogły znajdować się na pokładzie jachtu Phoenix 2, nie mają związku z działalnością biznesową BGN w Libii".

Ale to nie wyjaśnia, kto zaprosił małżeństwo na pokład.

Niejasna pozycja

Granice między rodzinnymi sprawami a polityką rozmywa jeszcze jeden fakt. Jak pisze "NYT", pozycja Massada Boulosa w administracji nie jest do końca jasna.

Nie wiadomo, kto jest jego bezpośrednim przełożonym. Zajmuje stanowiska zarówno w Departamencie Stanu, jak i w Białym Domu, a jego kandydatury tam nie wymagały zatwierdzenia przez Senat. Nie jest też objęty obowiązkiem publicznego ujawniania swoich udziałów w spółkach.

Rozmówcy gazety wśród urzędników Białego Domu i Departamentu Stanu, którzy zazwyczaj staraliby się "stopować" Boulosa, twierdzą, że są w trudnej sytuacji. Ich działania są ostrożne, bo nie chcą narazić się człowiekowi, który jest członkiem rodziny Donalda Trumpa.

Jednocześnie Boulos zaprzeczył, jakoby istniały jakieś spory dotyczące jego sposobu prowadznia dyplomacji.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: