Wojskowe władze Mjanmy rozpoczęły w środę wypuszczanie na wolność 2,3 tysiąca więźniów w ramach amnestii. Decyzja ogłoszona przez wiceministra informacji generała Zaw Min Tun ma objąć część spośród tysięcy aktywistów zamkniętych za udział w protestach przeciwko zamachowi stanu i dziennikarzy osadzonych za ich relacjonowanie.
Szef wydziału penitencjarnego w Rangunie Zaw Zaw potwierdził, że z więzienia Insein w tym mieście zwolniono ponad 720 więźniów. Portal Irrawaddy podał, że wśród wypuszczonych jest co najmniej sześciu dziennikarzy. Według agencji AP nie wszyscy osadzeni tam dziennikarze i aktywiści wyszli jednak na wolność. Media informowały, że przed bramą zakładu karnego od rana tłoczyły się setki osób, oczekujących na zapowiadane uwolnienie skazanych.
Wiceminister informacji generał Zaw Min Tun ogłosił wcześniej, że w całym kraju zwolnionych zostanie około 2,3 tys. więźniów. W wywiadzie dla chińskiej agencji Xinhua oznajmił on, że wypuszczane będą osoby, które brały udział w protestach, ale "nie uczestniczyły w przemocy". Junta ogłosiła również wycofanie zarzutów wobec 24 znanych osobistości i sportowców, którzy wyrażali sprzeciw wobec wojskowego rządu.
Władze nie wyjaśniły powodów, dla których zdecydowały się uwolnić więźniów. Agencje EFE i AP podkreślają, że Mjanma mierzy się ze wzrostem liczby zakażeń koronawirusem, a tłok w więzieniach sprzyja szerzeniu się patogenu. Nie ma jednak oficjalnego potwierdzenia, że amnestia ma związek z pandemią COVID-19.
Zarzuty kryminalne wobec laureatki Pokojowej Nagrody Nobla
W czwartek minie pięć miesięcy, odkąd birmańska armia obaliła demokratycznie wybrany rząd Narodowej Ligi na rzecz Demokracji (NLD) i aresztowała jej przywódczynię, laureatkę Pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi.
Od tamtej pory wojskowe władze brutalnie tłumią masowe protesty i wielokrotnie otwierały ogień do pokojowych demonstrantów. Według aktywistów zabito co najmniej 883 osoby, a ponad 5 tys. przebywa w aresztach lub więzieniach.
Władze postawiły Suu Kyi szereg zarzutów kryminalnych, za które grozi jej wieloletnie więzienie i wykluczenie z polityki. Twierdzą również, że NLD sfałszowała ubiegłoroczne wybory parlamentarne, w których odniosła przygniatające zwycięstwo. Komisja wyborcza nie dopatrzyła się wówczas żadnych nieprawidłowości.
Źródło: PAP