Sąd odrzucił pozew mieszkańca Australii, który domagał się od szpitala, w którym przeprowadzono cesarskie cięcie jego żony, odszkodowania w wysokości ponad 640 milionów dolarów. Mężczyzna twierdził, że personel miał "zachęcać go" do oglądania porodu, a po tym, jak zobaczył krwawiącą małżonkę, nabawił się szkód psychicznych, które finalnie doprowadziły do rozpadu ich związku.
Żona Anila Kuppuli, której personaliów media nie podają, rodziła w szpitalu dla kobiet w Melbourne w styczniu 2018 roku. Poród został przeprowadzony metodą cesarskiego cięcia. Lokalny portal 7News wyjaśnia, że ostatecznie zabieg zakończył się pomyślnie, a kobieta wydała na świat zdrowe dziecko.
W pozwie, który przez sąd rozpatrywany był 12 września, Kuppula przekonywał, że szpitalny personel "zachęcał go" i "zezwolił mu" na oglądanie porodu żony. Mężczyzna podkreślił, że podczas zabiegu widział organy wewnętrzne kobiety i obserwował, jak ta krwawi, co miało doprowadzić do powstania "szkód psychicznych". Te miały z kolei przyczynić się do "rozpadu jego małżeństwa".
Sąd odrzuca pozew przeciwko szpitalowi
Kuppula, którego przed sądem nie reprezentował żaden prawnik, domagał się odszkodowania w wysokości miliarda dolarów australijskich, czyli równowartości 643 milionów dolarów amerykańskich (ok. 2,8 mld zł). 7News informuje, że sąd odrzucił pozew i uznał go za "nadużycie procesu". Z cytowanego przez portal wyroku w tej sprawie wynika, że postępowanie procesowe obejmowało badanie, które wykazało, iż stopień uszkodzeń w psychice mężczyzny "nie przekracza progu" wymaganego do podjęcia dalszych kroków. W dokumencie wyjaśniono, powołując się na australijskie prawo, że jeśli ktoś domaga się odszkodowania za straty nieekonomiczne, poniesiona przez niego szkoda musi być "znaczna".
Cięcie cesarskie to operacyjne rozwiązanie ciąży. Wykonuje się je, przecinając powłoki brzuszne kobiety, a następnie wyjmując dziecko oraz łożysko z macicy. Jest to poważny zabieg, często przeprowadzany wtedy, gdy poród metodą naturalną z jakichś względów nie jest możliwy albo zagraża bezpieczeństwu kobiety lub jej dziecka. Z danych amerykańskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) wynika, że 32,1 proc. wszystkich dzieci, które w 2021 roku przyszły na świat w Stanach Zjednoczonych, urodziło się właśnie dzięki cesarce. W Polsce odsetek ten przekracza 40 proc.
ZOBACZ TEŻ: Miała podać byłym teściom trujące grzyby, teraz ujawnia szczegóły. Jest "przytłoczona śmiercią bliskich"
Źródło: 7News.au, CDC
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock