Pochodzący z Polski mężczyzna jest winny zabójstwa i poćwiartowania zwłok swojego współlokatora - orzekł sąd w Manchesterze. Prokuratura określiła to jako "barbarzyńską zbrodnię". Mężczyzna, starając się ukryć ślady, podzielił ciało na 27 części, które porzucił w torbach w różnych miejscach aglomeracji Manchesteru.
O zapadnięciu wyroku poinformowała brytyjska prokuratura. Do zbrodni doszło wiosną 2024 roku. Mężczyzna zabił 67-letka narzędziem przypominającym młotek, a następnie podzielił jego ciało na 27 części, które porzucił w torbach w różnych miejscach aglomeracji Manchesteru.
Następnie - według komunikatu prokuratury - mężczyzna starał się ukryć swoją "barbarzyńską zbrodnię". Z telefonu ofiary wysyłał wiadomości do krewnych Everetta, przekonując, że jest w szpitalu z powodu udaru. Wysłał nawet kartkę urodzinową do jego brata, by sprawić wrażenie, że mężczyzna żyje.
Jak podała BBC, część szczątków 67-latka - tors zawinięty w folię spożywczą - została odkryta przez osobę postronną w opuszczonym bunkrze w rezerwacie przyrody w Salford w kwietniu 2024 roku. Wtedy to wszczęto śledztwo. Później szczątki zamordowanego znaleziono jeszcze w pięciu innych miejscach.
Motyw nieznany
Jak podaje BBC, mężczyźni mieszkali w jednym mieszkaniu w Salford od 2017 roku. Dzielili je z jeszcze jednym mężczyzną.
Oskarżony nie przyznawał się do winy, jakoby w dniach 27–28 marca 2024 roku dokonał morderstwa. BBC podaje, że zespół śledczych "nie potwierdził żadnego wyraźnego motywu".
Policja z Manchesteru przekazała jednak, że skazany miał obsesję na punkcie krwi i makabrycznych horrorów, a także tatuaż przedstawiający postać Jasona Voorheesa z filmu "Piątek trzynastego". Policja zwróciła też uwagę, że miał problemu finansowe i długi.
W dochodzeniu stwierdzono, że pracował jako kierownik barów szybkiej obsługi w Trafford Centre w Stretford, ale w chwili popełnienia morderstwa był bezrobotny i miał długi w wysokości około 60 tys. funtów (około 300 tys. zł). Przed aresztowaniem szukał w internecie nieruchomości do wynajęcia w regionie Alicante w Hiszpanii.
W czasie rozprawy sędzia poinformował oskarżonego, że prawo przewiduje dla niego karę dożywocia. 28 marca sąd ma jeszcze decydować, kiedy skazany będzie mógł się ubiegać o zwolnienie warunkowe.
Autorka/Autor: akr/ft
Źródło: PAP, BBC
Źródło zdjęcia głównego: Juiced Up Media/Shutterstock