|

MAGA po europejsku. Czesi wybierają parlament

"Silne Czechy" to bezpośrednie nawiązanie do hasła Trumpa: "Uczyńmy Amerykę znowu wielką" ("Make America Great Again" - MAGA)
"Silne Czechy" to bezpośrednie nawiązanie do hasła Trumpa: "Uczyńmy Amerykę znowu wielką" ("Make America Great Again" - MAGA)
Źródło: PAP/CTK/EPA
"Tu idzie o wszystko" - alarmują jedni. "Zaraz znowu będzie lepiej" - obiecują drudzy. Po jednej z najdłuższych kampanii wyborczych Czesi idą dziś głosować. Wybiorą dwustu posłów spośród niemal czterech i pół tysiąca kandydatów. Główny bój rozegra się między obecną, niepopularną koalicją proeuropejskiej centroprawicy a politykiem miliarderem, którego potencjalni sojusznicy marzą o wyjściu z Unii Europejskiej i NATO.Artykuł dostępny w subskrypcji
Kluczowe fakty:
  • W pierwszy weekend października Czesi wybiorą 200 posłów na kolejną kadencję.
  • O fotel premiera walczy obecny szef rządu Petr Fiala, popierany przez koalicję centroprawicy i liberałów, oraz były premier, miliarder Andrej Babisz.
  • Oba rywalizujące ze sobą obozy mają odmienne podejście nie tylko do kwestii wewnątrzkrajowych, ale przede wszystkim do polityki międzynarodowej oraz obronności.
  • Południowi sąsiedzi Polski głosują nietypowo. Wybory odbywają się zawsze w piątek i sobotę. Dlaczego?

- Boję się, że do władzy razem z Babiszem dojdą ekstremiści. Komuniści czy skrajna prawica. Strasznie bym tego nie chciała, szczególnie że to moje pierwsze głosowanie. Nie chcę pamiętać tych wyborów przez pryzmat radykalizmów - mówi mi Kája, która kilka miesięcy temu pisała maturę. Teraz przyszła na miting kończący kampanię współrządzącej Czechami, liberalnej partii Burmistrzów. W hospodzie niedaleko Mostu Karola w Pradze zebrało się około setki sympatyków urzędującego wicepremiera i lidera formacji Víta Rakušana. Kája twierdzi, że nadal nie zdecydowała, na kogo zagłosuje, ale na pewno odda głos.

Hospody, restauracje, bary... To często główne miejsce spotkań w czeskich miasteczkach. I dlatego przyciągają też polityków
Hospody, restauracje, bary... To często główne miejsce spotkań w czeskich miasteczkach. I dlatego przyciągają też polityków
Źródło: TVN24+

Dworce, ulice, stacje metra, słupy ogłoszeniowe... wyborcza "plakatoza" uderza po oczach od razu po przekroczeniu granicy polsko-czeskiej. Dwa rywalizujące ze sobą obozy walczyły do ostatnich godzin, bo miały świadomość, że o zwycięstwie zdecyduje niewielka różnica głosów. My zaś pojechaliśmy do Czech, aby przyjrzeć się finiszowi kampanii z bliska i samym wyborom.

Dwa czeskie światy

Sondaże nie dają szans Petrowi Fiali, premierowi i liderowi koalicji Spolu (Razem), który walczy o reelekcję na fotel szefa rządu. Jego sojusz - skupiający konserwatywnych liberałów i chrześcijańskich demokratów - notuje od 18 do 20 procent poparcia. Mimo to walczył. Organizował po kilka spotkań z wyborcami każdego dnia i w każdym zakątku kraju. Jednak niepopularne rządy Fiali sprawiły, że do lidera sondaży - ruchu ANO Andreja Babisza - koalicja centroprawicy traci ponad 10 punktów procentowych.

Czytaj także: