Prezydent Francji Emmanuel Macron przygarnął w weekend psa o imieniu Nemo, mieszańca labradora i gryfona, który wcześniej mieszkał w schronisku Towarzystwa Ochrony Zwierząt. W poniedziałek nowego lokatora Pałacu Elizejskiego zauważyli dziennikarze.
Szef państwa wybrał imię dla swego nowego pupila na cześć słynnego kapitana Nemo z powieści "Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi" Juliusza Verne'a, którą darzy szczególnym sentymentem - informują francuskie media.
Nemo ma około dwóch lat i czarne umaszczenie. Był widziany przez dziennikarzy w salonie Murata, gdzie odbywało się cotygodniowe posiedzenie Rady Ministrów i gdzie czworonóg wślizgnął się ukradkiem.
Kamery uchwyciły także, jak Nemo towarzyszy Macronowi przy powitaniu przywódców, którzy przybyli do Paryża na miniszczyt poświęcony tematyce migracji.
Nemo fait ses premiers pas dans le parc de l\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\'Elysée avec Brigitte Macron pic.twitter.com/vLFDdfGtOv
— T Quinault Maupoil (@TristanQM) August 28, 2017
Prezydencka tradycja
Nemo zastąpił Philae, młodą labradorkę, którą poprzednik Macrona, Francois Hollande, otrzymał w grudniu 2014 roku od federacji francuskich kombatantów z Montrealu. Philae opuściła Pałac Elizejski wraz ze swym właścicielem w maju.
Od 50 lat każdy prezydent Francji trzymał psa w Pałacu Elizejskim, który jest otoczony dużymi ogrodami. Większość szefów państwa wybierała właśnie labradory.
Autor: kg / Źródło: PAP