Macron: Francja potrzebuje powrotu do normalności


Prezydent Emmanuel Macron powiedział w piątek, że Francja "potrzebuje ładu, powrotu do normalności i spokoju". W sobotę około ośmiu tysięcy policjantów i 14 pojazdów opancerzonych będzie w Paryżu pilnować porządku podczas kolejnego protestu "żółtych kamizelek".

- Dałem odpowiedź na żądania "żółtych kamizelek" (...). Dialogu nie nawiązuje się poprzez okupowanie sfery publicznej i przemoc - powiedział Emmanuel Macron, który rozmawiał z dziennikarzami po szczycie Unii Europejskiej w Brukseli.

Kolejny protest "żółtych kamizelek" ma się odbyć w sobotę. Szef francuskiej policji Michel Delpuech powiedział, że tego dnia zadaniem patroli policji będzie przede wszystkim wyłapywanie wandali. W ubiegły weekend doprowadzili oni do poważnych zniszczeń w okolicach Champs Elysees.

Demonstracje, rozpoczęte 17 listopada, pierwotnie dotyczyły podwyżki podatku paliwowego, z której rząd postanowił się wycofać. Z czasem manifestanci zaczęli jednak stawiać kolejne żądania, domagać się zmian w polityce społecznej i ustąpienia prezydenta.

Odpowiedź Paryża

W poniedziałek w telewizyjnym wystąpieniu prezydent powiedział Francuzom, że usłyszał ich gniew, i obiecał podjęcie kroków polegających w dużej mierze na zmniejszeniu obciążeń podatkowych osób mało zarabiających i mających poprawić ich sytuację materialną W piątek premier Francji Edouard Philippe podczas spotkania z szefami przedsiębiorstw wyjaśnił, że wszystkie firmy, które będą sobie mogły na to pozwolić, wypłacą pracownikom - zgodnie z obietnicą prezydenta - premię na koniec roku, zwolnioną całkowicie z podatków, która może wynieść do 1 tys. euro. Firma Orange, której przedstawiciele wzięli udział w spotkaniu z premierem, zadeklarowała, że wypłaci tysiąc euro premii wszystkim francuskim pracownikom, których pensja brutto wynosi mniej niż 25 tysięcy euro, i 500 euro zarabiającym między 25 a 30 tysięcy euro rocznie.

Uśmierzyć kryzys

W poniedziałek Macron ogłosił decyzje mające uśmierzyć kryzys. Obiecał podniesienie zagwarantowanej płacy minimalnej (SMIC) o 100 euro miesięcznie od stycznia 2019 roku, cofnięcie wzrostu składki na ubezpieczenia społeczne dla emerytów otrzymujących poniżej 2000 euro miesięcznie oraz zwolnienie od nowego roku wynagrodzenia za godziny nadliczbowe ze składek i podatków. W protestach "żółtych kamizelek" zginęło do tej pory sześć osób. Demonstracje spowodowały też nagłe wyhamowanie gospodarki, a zwłaszcza sektora usług i turystyki. Indeks PMI mierzący aktywność gospodarczą spadł w grudniu z poziomu 55,1 pkt. do 49,6 pkt. W 100-punktowej skali wartości poniżej 50 pkt. oznaczają regres ekonomiczny.

Autor: momo//rzw / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: