Po raz pierwszy za prezydentury Donalda Trumpa amerykański lotniskowiec klasy Nimitz, USS George H. W. Bush minął cieśninę Ormuz i wpłynął na wody Zatoki Perskiej. Obserwowało go około 20 irańskich jednostek. Tym razem, inaczej niż w przeszłości, gdy Strażnicy Rewolucji testowali gotowość bojową Amerykanów, morskie siły Teheranu mogły jedynie patrzeć na potężną jednostkę płynącą z pokaźną obstawą.
USS George H. W. Bush płynie z misją do krajów arabskich, zaprzyjaźnionych i walczących wspólnie z Waszyngtonem w koalicji przeciwko tak zwanemu Państwu Islamskiemu.
Obstawa i gotowość do obrony
Lotniskowcowi towarzyszyła we wtorkowy poranek między innymi duńska fregata rakietowa i francuski niszczyciel, a nad jednostką przelatywały w ramach obstawy helikoptery.
Jak wyjaśnił rzecznik amerykańskiej marynarki, porucznik Ian McConnaughey, Irańczyków obserwowano bardzo uważnie. Dodał, że niekiedy ich łodzie mają na pokładzie ładunki wybuchowe. - Choć te prawdopodobnie ich nie mają, ich zachowanie może doprowadzić do złej kalkulacji (zagrożenia - red.), ponieważ nie rozumiemy ich zamiarów - wyjaśnił, cytowany przez Reutersa.
- Naszą intencją nigdy nie jest doprowadzanie do napięcia, ale jeżeli sytuacja będzie tego wymagała, mamy prawo do bronienia się - dodał.
Agencja Reutera przypomina, że incydenty związane z "nękaniem" przez irańskie siły Amerykanów w Zatoce Perskiej są dosyć częste, a ostatni miał miejsce na początku marca. Wtedy kilka szybkich łodzi Gwardii Rewolucyjnej zbliżyło się na odległość zaledwie pół kilometra do jednego z amerykańskich okrętów.
W styczniu tego roku amerykański niszczyciel oddał trzy ostrzegawcze strzały do czterech szybkich irańskich łodzi po tym, jak z dużą prędkością zbliżały się one do jednostki w okolicach cieśniny Ormuz.
W 2016 roku Irańczycy zatrzymali z kolei i krótko przetrzymywali 10 amerykańskich marynarzy, którzy swoimi łodziami patrolowymi wpłynęli na irańskie wody terytorialne. To zdarzenie zakończyło się wewnętrznym śledztwem Pentagonu.
Autor: adso/jb / Źródło: Reuters, tvn24.pl