Moskwa "nigdy nie ugnie się przed ultimatum" Zachodu - oświadczył minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow rosyjskim dyplomatom, których po próbie otrucia w W. Brytanii byłego rosyjskiego szpiega Siergieja Skripala wydalono z krajów zachodnich.
- Wiecie, że odpowiadamy w adekwatny sposób. Nigdy nie ustąpimy przed ultimatum, nie jest to język, którego można trzymać się, rozmawiając z Rosją - powiedział w poniedziałek Ławrow podczas transmitowanego przez telewizję spotkania.
- Wydalenie 150 rosyjskich dyplomatów z całkowicie wymyślonych przyczyn z prawie 30 krajów jest bezprecedensową prowokacją, która nie ma nic wspólnego z zadaniem promowania współpracy międzynarodowej - kontynuował szef rosyjskiej dyplomacji. Siergiej Skripal - były pułkownik rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU, który przeszedł na stronę brytyjską - i jego córka Julia 4 marca trafili do szpitala w Salisbury na południowym zachodzie Anglii, gdy zostali znalezieni nieprzytomni w jednym z miejscowych centrów handlowych. Brytyjscy śledczy uznali, że oboje zostali zaatakowani opracowanym za czasów ZSRR bojowym środkiem trującym typu Nowiczok. Rosja odpiera podobne zarzuty, mówiąc o prowokacji i "antyrosyjskiej kampanii". Próba zabójstwa Skripala wywołała największy kryzys w relacjach Wielkiej Brytanii i innych państw Zachodu z Rosją od zakończenia zimnej wojny. Pociągnęła ona za sobą wydalenie do 31 marca niemal 150 rosyjskich dyplomatów, w tym 60 z USA. Według brytyjskiej służby zdrowia stan zdrowia Skripala i jego córki, długo uważany za krytyczny, szybko się poprawia.