Media: zdesperowani Kubańczycy zaciągają się do rosyjskiej armii

Źródło:
PAP, BBC
Ukraińscy żołnierze zbierają porzucone rosyjskie pojazdy wojskowe w obwodzie charkowskim. Nagranie archiwalne
Ukraińscy żołnierze zbierają porzucone rosyjskie pojazdy wojskowe w obwodzie charkowskim. Nagranie archiwalne Reuters Archiwum
wideo 2/21
Ukraińscy żołnierze zbierają porzucone rosyjskie pojazdy wojskowe w obwodzie charkowskim. Nagranie archiwalne Reuters Archiwum

Rosja próbuje werbować na Kubie najemników na wojnę przeciwko Ukrainie - przekazał portal Politico. W jego ocenie "desperacja młodych Kubańczyków jest tak duża, że decydują się na służbę w rosyjskiej armii". "Podpisaliśmy pakt z diabłem" - powiedział jeden z rekrutów, cytowany przez Politico.

"Zdesperowani młodzi Kubańczycy zaciągają się do rosyjskiej armii w poszukiwaniu lepszego życia, mimo że wielu z nich nie wie, w co się pakuje" - pisze Politico.

"Podpisaliśmy pakt z diabłem" - cytuje wypowiedź jednego z rekrutów, który znalazł się w rosyjskim mieście Tuła, po tym, jak odezwał się na jedno z wielu ogłoszeń skierowanych do Kubańczyków żyjących zarówno na wyspie, jak i na emigracji, zachęcających do służby w rosyjskim wojsku. "A diabeł nie rozdaje cukierków" - mówi rozmówca portalu.

ZOBACZ TEŻ: Atak na Ukrainę. Relacja na żywo w tvn24.pl

Rosji jest potrzebne "mięso armatnie"

Liczba Kubańczyków walczących w szeregach armii rosyjskiej nie jest znana. W sierpniu ukraiński portal Informnapalm opublikował dane 198 Kubańczyków, którzy wstąpili do rosyjskiej armii.

Eksperci, z którymi rozmawiali reporterzy Politico nie mają wątpliwości, że rekruci ci nie przyczynią się do przechylenia szali zmagań na Ukrainie na korzyść Rosji.

Mieszkańcy Kuby. Zdjęcie ilustracyjne Iulian Ursachi/Shutterstock

"W obliczu ciężkich strat na Ukrainie Rosja potrzebuje mięsa armatniego. (...) Większość zagranicznych rekrutów pochodzi z krajów Azji Środkowej i Afryki, Syrii i Afganistanu. Bez znajomości języka, znajomości terenu lub odpowiedniego przeszkolenia do współczesnych działań wojennych zostaną szybko zabici i tyle" - podsumowuje brukselski portal.

Zostali oszukani

Na początku września kubańskie MSW poinformowało o wykryciu siatki handlarzy ludźmi, która zmuszała swoich obywateli do walki po stronie Rosji w wojnie w Ukrainie. Resort podał, że wykryło siatkę wcielającą obywateli Kuby mieszkających w Rosji, a nawet na Kubie, do oddziałów walczących z siłami ukraińskimi na froncie.

"Kuba nie jest stroną w wojnie w Ukrainie. Działa i będzie nadal zdecydowanie działać przeciwko osobom, które na terytorium kraju uczestniczą w jakiejkolwiek formie przemytu ludzi, najemnictwa czy rekrutacji, aby obywatele kubańscy podnosili broń przeciw jakiemukolwiek państwu" – podkreśliło wówczas w komunikacie kubański resort dyplomacji.

Rosyjska sekcja BBC przytoczyła historię dwóch młodych Kubańczyków, którzy stwierdzili w rozmowie z blogerem "Paparazzi Cubano", że zostali oszukani. Twierdzili, że "ludzie, którzy zabrali ich z Kuby do Rosji, obiecali im pracę na budowie, ale zamiast tego wysłali ich do punktów rekrutacyjnych". Jeden z nich - jak podała BBC - ostatecznie nie został wysłany na front, ponieważ okazało się czasie badań medycznych, że ma jedną nerkę.

Autorka/Autor:tas/ft

Źródło: PAP, BBC

Źródło zdjęcia głównego: Iulian Ursachi/Shutterstock

Tagi:
Raporty: