CZYTAJ RAPORT: OSAMA BIN LADEN NIE ŻYJE
Świat terrorystyczny nie jest światem hierarchicznych podległości, a siecią, której zerwanie w jednym miejscu nie przesądza o osłabieniu całej struktury - podkreślają zgodnie eksperci do spraw terroryzmu.
W przypadku Al-Kaidy sytuacja jest jednak trochę bardziej złożona, bo w tym przypadku jeden przywódca - nawet jeśli symboliczny - cementuje wszystkie pomniejsze organizacje terrorystyczne wchodzące w skład Al-Kaidy.
Kłopoty z charyzmą
Przez ostatnie lata o "jedność" organizacji dbał - wykorzystując do tego odpowiednio postać Osamy bin Ladena - jej główny ideolog i strateg Ajman al-Zawahiri. To właśnie on zastąpi najprawdopodobniej dotychczasowego przywódcę. Kłopot jednak w tym, że Egipcjanin nie ma takiej charyzmy jak Saudyjczyk.
- Al-Kaida może się rozpaść, bo dziś nie ma nikogo, kto mógłby zastąpić bin Ladena - twierdzi Peter Bergen, analityk CNN. I mimo, że tak radykalne opinie należą do mniejszości, to jednak wielu ekspertów przyznaje, że bezkrólewie po śmierci największego wroga Ameryki może organizacji bardzo zaszkodzić.
- Wraz ze śmiercią Osamy bin Ladena Al-Kaida doświadczy kryzysu przywództwa - twierdzi cytowany przez PAP za agencją AFP Abu Rumman, jordański specjalista ds. ruchów terrorystycznych.
Z oceną tą zgadza się Anwar Eszki, dyrektor instytutu bliskowschodniego w Dżuddzie, w Arabii Saudyjskiej. Według niego, po śmierci Saudyjczyka z pewnością w kilku krajach - na przykład w Jemenie i Somalii - działalność terrorystów osłabnie, a "uśpione komórki" założone przez niego w regionie "stracą źródła finansowania".
- Trudno znaleźć kogoś, kto zastąpi bin Ladena. Będący członkami Al-Kaidy Saudyjczycy nigdy nie będą wypełniać poleceń Zawahiriego - podkreśla Eszki.
Niemniej jednak to właśnie Zawahiri uznawany był za pierwszą po Saudyjczyku personę Al-Kaidy. Bez niego przeprowadzenie ataków na World Trade Center i Pentagon w 2001 roku nigdy nie byłoby możliwe - zaznacza agencja Associated Press w swojej analizie.
Mózg. Następca?
Bin Laden służył Al-Kaidzie osobowością i pieniędzmi, ale to Egipcjanin, z zawodu lekarz-pediatra zapewniał ideologiczną podbudowę, taktykę i zdolności organizacyjne niezbędne do zebrania pojedynczych terrorystów w komórki jednej siatki, rozrzucone po całym świecie.
Uważa się, że po amerykańskiej inwazji na Afganistan w 2001 roku i wyparciu stamtąd Al-Kaidy to właśnie Zawahiri zdołał jako tako scalić osłabioną siatkę.
Pierwszy taktyk Al-Kaidy urodził się 19 czerwca 1951 roku na przedmieściach Kairu w rodzinie lekarzy i duchownych. Od nastoletnich lat był zafascynowany pismami egipskiego teologa Sajjida Kutba, uznawanego za ideologa ruchu fundamentalistycznego i związanego z Bractwem Muzułmańskim.
Zdaniem ekspertów te wczesne fascynacje odróżniają go od bin Ladena, który dopiero jako dorosły człowiek przystał do obozu islamskich radykałów.
W latach 70., już po uzyskaniu dyplomu lekarza, Zawahiri był aktywny w kręgach bojowników islamskich. Doprowadził do połączenia własnej organizacji z egipskim Islamskim Dżihadem i podjął próbę infiltracji kręgów wojskowych. W pewnym momencie przechowywał nawet broń we własnej prywatnej klinice.
Po zabójstwie w 1981 roku egipskiego prezydenta Anwara Sadata przez islamskich ekstremistów Zawahiri został aresztowany, choć - jak utrzymywał - o planowanym zamachu dowiedział się kilka godzin wcześniej. Trzy lata spędził w więzieniu, gdzie był poddawany torturom. To jeszcze bardziej go zradykalizowało.
Po wyjściu z więzienia przeniósł się do Afganistanu i dołączył tam do bojowników, którzy walczyli po stronie mudżahedinów z ZSRR. W tym samym czasie rozpoczął ponowne montowanie siatki terrorystycznej.
W latach 90-tych Zawahiri uznawany był już za człowieka numer 2 w Al-Kaidzie. To on umieścił w otoczeniu bin Ladena egipskich członków Islamskiego Dżihadu, m.in. Saifa el-Adela, czyli "trójkę" tej organizacji, za którego wyznaczono 5 mln dolarów nagrody (wskazanie kryjówki Zawahiriego jest dla Amerykanów pięć razy cenniejsze).
Zobacz listę najbardziej wpływowych osób w Al-Kaidzie
W kolejce po władzę
To właśnie el-Adel może dziś najpoważniej zaszkodzić Zawahiriemu w walce o przewodzenie "nowej" Al-Kaidzie. Kim i za co odpowiedzialny jest jego 54-letni rodak?
To el-Adel stworzył najprawdopodobniej centrum szkoleniowe dla terrorystów w somalijskim Ras Kamboni. Amerykanie ścigają go oficjalnie za udział w 1998 roku w zamachach bombowych na ambasady USA w Afryce.
Egicjanin uważany jest za szefa bezpieczeństwa Al-Kaidy z decydującym głosem jeśli chodzi o militarne plany ugrupowania. Jego pozycję w walce o schedę po bin Ladenie osłabiać może jednak fakt, że w 2001 roku przeciwstawiał się planowanym atakom na WTC i Pentagon. El-Adel ukrywa się najprawdopodobniej w Iranie.
Jego dobrym znajomym jest Fazul Abdullah Mohammed, jeden z najaktywniejszych "żołnierzy" Al-Kaidy, który także podejrzany jest za odegranie kluczowej roli w serii zamachów na ambasady amerykańskie we wschodniej Afryce.
Mohammed jest dowódcą organizacji w tym regionie. Według wielu ekspertów on także może liczyć się w walce o przywództwo w Al-Kaidzie. Urodzony na Komorach 37-latek cieszy się dużym autorytetem wśród liderów Al-Kaidy. To typ inteligentnego wojownika-dyplomaty - biegle posługuje się językami francuskim, arabskim, angielskim i suahili.
Źródło: tvn24.pl, PAP, globalsecurity.org
Źródło zdjęcia głównego: globalsecurity.org