Prawie 300 milionów w 15 lat. Urzędnicy będą wynajmować biurowiec

Urząd miasta Łodzi
Miasto chce pracować w wynajętym biurze
Źródło: tvn24.pl
"Największy kamienicznik w Polsce chce płacić innym za wynajem" - w takim tonie wypowiadają się internauci komentujący pomysł łódzkich urzędników, którzy chcą wynająć przestrzeń w prywatnym biurowcu. Przez 15 lat podatnicy mają za to zapłacić 286 milionów złotych. Wojciech Rosicki, sekretarz miasta przekonuje, że to najlepsze możliwe rozwiązanie i twierdzi, że przenosiny przyniosą... oszczędności.

Koszty zarządzania polskimi miastami są gigantyczne, dlatego podawane kwoty - żeby je lepiej zrozumieć - warto podawać w kontekście. Zadbał o to Kosma Nykiel, niezależny łódzki radny, który wskazuje, że Urząd Marszałkowski zdecydował się kupić biurowiec w sercu miasta, tuż obok dworca Fabrycznego za 160 milionów złotych. W ciągu piętnastu lat urząd miasta wyda niemal dwukrotnie więcej - tyle, że po okresie wynajmu nie będzie mieć siedziby. "Świetny deal, co nie? Jeszcze elegancko wrzucony na kilkanaście godzin przez sesją Rady Miejskiej, bez poinformowania nawet własnych radnych" - podkreślał radny w mediach społecznościowych.

Temat przenosin stanął na radzie miasta niedługo po wpisie radnego.

Urząd miasta Łodzi
Urząd miasta Łodzi
Źródło: TVN24

Wyprowadzka ze swojego na cudze

Do wynajętej przestrzeni przy ulicy Kościuszki mają się docelowo przeprowadzić urzędnicy, którzy dzisiaj pracują w aż dziesięciu lokalizacjach rozsianych po całym mieście. Reprezentacyjny gmach przy ulicy Piotrkowskiej, gdzie urzęduje prezydent miasta ma być wciąż używany.

- Skorzystaliśmy z pomocy tej firmy, ponieważ wynajęcie budynku o powierzchni kilkudziesięciu tysięcy metrów rodzi wiele pułapek prawnych i pytań, na które urzędnicy nie zawsze potrafili dobrze odpowiedzieć. Firma ta otworzyła urzędnikom oczy na wiele procesów i rzeczy, które pojawiły się w tym procesie i na które musieli zwrócić uwagę - przekonywał podczas sesji rady miasta Wojciech Rosicki, sekretarz urzędu.

W swoim wystąpieniu przeprosił radnych za to, że wcześniej wątek przenosin nie został przedstawiony radnym. - Nie uwzględniłem tego, że ten temat może się cieszyć ze strony państwa radnych takim zainteresowaniem - mówił sekretarz.

Argumenty miasta

Wizja porzucania własnych budynków na rzecz wynajęcia przestrzeni biurowej na komercyjnym rynku jest - mówiąc delikatnie - mało intuicyjna. Jak zatem tłumaczył ją sekretarz radnym? Przekonywał, że wizja wydania blisko 300 milionów złotych na rzecz prywatnego podmiotu przyniesie podatnikom... oszczędności. Jakim cudem?

- Oszczędności wynikają z tego, że wynajem budynku będzie tańszy niż obecne koszty utrzymania urzędu. Wynajem ma przynieść oszczędności ponad 100 milionów złotych w ciągu 15 lat w porównaniu do obecnych kosztów funkcjonowania urzędu - zapewniał sekretarz Rosicki.

Podczas swojego wystąpienia opowiadał radnym, że dotychczasowe biura urzędu są często w dramatycznie złym stanie.

- Dzisiaj jako urząd jesteśmy w kilkudziesięciu lokalizacjach. Standard tych lokalizacji momentami nie umożliwia normalnego funkcjonowania i to nie tylko urzędników, ale również przyjmowania mieszkańców. Mamy kontrolę Państwowej Inspekcji Pracy, która wskazuje na to, że warunki, w których pracujemy, są niedopuszczalne i musimy ponosić koszty dodatkowych inwestycji - zaznaczał sekretarz.

Gmach, do którego chcą się przenieść urzędnicy
Gmach, do którego chcą się przenieść urzędnicy
Źródło: Google Street View

Przekonywał, że stare okna, przestarzałe elewacje sprawiają, że trzeba dużo więcej wydawać na ogrzewanie. Ale - jak mówił sekretarz - miasto planuje "zaoszczędzić" na sprzedaniu budynków, w których obecnie pracują urzędnicy.

- Wynajem pozwoli na opuszczenie i sprzedaż obecnych budynków i działek. Na przykład na Widzewie, Krzemienieckiej i Zachodniej. To wygeneruje dodatkowe środki - przekonywał. W podobnym duchu zresztą wypowiadał się po sesji Bartosz Domaszewicz z KO, przewodniczący Rady Miejskiej.

Sztuczna inteligencja i "elastyczność"

Przepompowanie blisko 300 milionów złotych na wynajmowanie przestrzeni mimo posiadania własnych lokali (Łódź nazywana jest "największym kamienicznikiem w Polsce" i jest właścicielem lub współwłaścicielem 10 tysięcy kamienic) tłumaczone jest też "elastycznością" i "koniecznością nadążania za trendami", które są widoczne na rynku. Co to znaczy? Oddajemy głos sekretarzowi.

- Duże firmy rzadko są właścicielami budynków, w których funkcjonują, preferując wynajem. Ale to nie jedyny argument. Dzisiaj nie wiemy, jak będzie wyglądała rzeczywistość w niedalekiej przyszłości. Czy dowód osobisty dalej będzie wydawany tak, jak jest? A może zostaniemy przy dowodzie elektronicznym? Na ile robotyzacja i sztuczna inteligencja spowoduje, że będziemy redukować liczbę urzędników? Nie wiemy. Dlatego zachowamy elastyczność. Będziemy mogli zmienić najem po 15 latach i mieć mniej powierzchni biurowej - zaznaczał sekretarz.

Argumentował przy tym, że po 15 latach urząd "i tak nadawałby się do remontu".

- Gdyby urząd kupił budynek pod obecne potrzeby, mógłby zostać z nadmierną powierzchnią w przyszłości. My będziemy mogli przenieść się do nowej lokalizacji, bez konieczności remontu - wskazywał.

- Czy zatem Urząd Marszałkowski popełnił pana zdaniem błąd kupując nową siedzibę w sercu miasta?

- Moim zdaniem dużo bardziej efektywne jest wynajmowanie powierzchni - odpowiedział Wojciech Rosicki.

Motywacja

Sebastian Bulak, radny Prawa i Sprawiedliwości uważa, że argumenty podnoszone przez miasto są nieporozumieniem. - To pozorowane oszczędności, a w rzeczywistości jest to gra na rzecz prywatnego podmiotu. Mieszkańcy miasta na takim transferze pieniędzy z ich kieszeni na pewno nie skorzystają - zaznacza radny.

Podkreśla, że "należy sprawdzić, skąd taka determinacja urzędu, żeby wybrać opcję wynajmu". - Kto na tym skorzysta? Dlaczego tak łatwo zarzucono pomysł odrestaurowania nieruchomości, często pięknych i ze świetną lokalizacją, które i tak należą do miasta? Nie każdy wydział musi być w jednym gmachu, ale z bogatego zasobu miejskiego bez problemu można by było wskazać sensowne rozwiązanie. Niestety, władze miasta nie są zainteresowane takim działaniem - mówi Bulak.

Co na to miasto? Podkreśla, że cały proces będzie odbywał się transparentnie.

- Cały proces zaczęliśmy prawie rok temu. Zarządzeniem prezydenta powołany został zespół składający się z dyrektorów, departamentów, dyrektorów najważniejszych wydziałów. W tym procesie wyłoniono firmę doradczą, która nam pomaga w tym procesie. Wynajęcie budynku o powierzchni kilkudziesięciu tysięcy metrów to duże przedsięwzięcie, które musi odbywać się w drodze absolutnej transparentności - zapewnia sekretarz Rosicki.

Ostatecznie rada, w której większość mają radni KO i Nowej Lewicy poparli przenosiny. Za głosowało 18 osób, przeciw było 8, także 8 wstrzymało się od głosu.

Przeprowadzka urzędników do wynajmowanych powierzchni ma odbyć się w dwóch etapach. Pierwszy zakończy się w listopadzie 2026 roku, a całość operacji ma potrwać do końca 2027 roku.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: