- Wielka Brytania to mój dom i miejsce, które kocham. To się nigdy nie zmieni - przekonywał w niedzielny wieczór brytyjski książę Harry. W czasie kolacji w siedzibie swojej fundacji charytatywnej wyjaśnił też zebranym, dlaczego podjął decyzję o odsunięciu się od rodziny królewskiej.
W wydanym w sobotę wieczorem przez Pałac Buckingham oświadczeniu królowa ogłosiła, że Harry i Meghan nie będą już używać tytułów "Ich Królewskich Wysokości" ani nie będą otrzymywać środków publicznych na pełnienie obowiązków członków rodziny królewskiej.
Zawarte porozumienie, które wejdzie w życie wiosną, ma zakończyć kryzys wywołany przez książęcą parę na początku stycznia niespodziewanym ogłoszeniem, że zamierzają ograniczyć obowiązki członków rodziny królewskiej, zarabiać na siebie i dzielić czas między Wielką Brytanię a Amerykę Północną.
"Robiliśmy wszystko, żeby godnie reprezentować nasz kraj i dumnie pełnić nasze role"
W niedzielę wieczorem książę Harry wygłosił oświadczenie w londyńskiej siedzibie swojej organizacji charytatywnej Sentebale. - Robiliśmy wszystko, żeby godnie reprezentować nasz kraj i dumnie pełnić nasze role. Po ślubie byliśmy wraz z Meghan pełni radości i nadziei, chcieliśmy służyć krajowi. Dlatego jest mi bardzo przykro, że doszło do tej sytuacji. Decyzja o wycofaniu się, którą podjąłem w imieniu swoim i żony, nie była łatwa. Poprzedziły ją miesiące rozmów po latach wyzwań. Nie wszystko układało się właściwie, ale w tym przypadku nie było innej możliwości - powiedział.
"Nie odchodzimy zupełnie"
- Chcę powiedzieć jasno. Nie odchodzimy zupełnie. A na pewno nie od was. Naszą nadzieją było dalsze służenie królowej, Wspólnocie Narodów i organizacjom wojskowym bez pobierania publicznych funduszy. Niestety, nie było to możliwe - kontynuował książę. Zaznaczył, że zaakceptował fakt odsunięcia się od rodziny królewskiej i jej zadań, "wiedząc, że nie zmieni to tego, kim jest". - Mam nadzieję, że pomoże to wam zrozumieć, że postanowiłem wycofać się ze wszystkiego, co kiedykolwiek znałem, aby zrobić krok naprzód w kierunku tego, co, mam nadzieję, może być spokojniejszym życiem - dodał.
"To, że do tego doszło, wywołało we mnie wielki smutek"
- Chcę, abyście usłyszeli ode mnie prawdę, na tyle, na ile mogę się nią podzielić. Nie jako księcia, a jako Harry'ego - tej samej osoby, której dorastanie wielu z was obserwowało w ciągu ostatnich 35 lat, ale z wyraźniejszą perspektywą - powiedział książę Sussex. - Wielka Brytania to mój dom i miejsce, które kocham. To się nigdy nie zmieni (...). To, że do tego doszło, wywołało we mnie wielki smutek - dodał.
35-letni Harry i 38-letnia Meghan od pewnego czasu wysyłali sygnały, że niezbyt dobrze odnajdują się w roli członków rodziny królewskiej. W październiku 2019 roku ujawnili, że życie pod nieustanną obserwacją mediów jest dla nich bardzo trudne. Harry pośrednio potwierdził też medialne spekulacje o rozdźwiękach między nim a starszym bratem Williamem. Harry i Meghan nie spędzili świąt Bożego Narodzenia z resztą rodziny. Wraz z synem udali się do Kanady.
Zgodnie z ustaleniami Harry pozostanie księciem, a para po rozpoczęciu nowego etapu życia, zachowa nadany jej przez królową tytuł księcia i księżnej Sussex. Nie będzie jednak uczestniczyć w żadnych przyszłych ceremoniach ani w podróżach, reprezentując królową.
Źródło: PAP, BBC
Źródło zdjęcia głównego: DANIEL LEAL-OLIVAS - WPA Pool/Getty Images