Sekretarz stanu USA John Kerry przybył w piątek do Afganistanu, aby pomóc zażegnać kryzys polityczny po wyborach prezydenckich w tym kraju. Szef amerykańskiej dyplomacji spotka się z obu kandydatami oraz z urzędującym szefem państwa.
- Kilkakrotnie kontaktowałem się z kandydatami (ubiegającymi się o prezydenturę w drugiej turze głosowania - red.) oraz z prezydentem Hamidem Karzajem - powiedział Kerry przed odlotem do Afganistanu z Chin, gdzie uczestniczył w chińsko-amerykańskim forum ekonomicznym.
"Krytyczny moment w procesie transformacji"
Wszystkich trzech polityków wezwał do "wykazania się polityczną dojrzałością i przywództwem w czasie, gdy Afganistan ich potrzebuje". - To krytyczny moment w procesie transformacji, od którego zależy nie tylko przyszłość kraju, ale również możność USA i amerykańskich sojuszników do dalszego wspierania Afganistanu - zaznaczył.
W drugiej turze wyborów prezydenckich 14 czerwca zmierzyli się były szef afgańskiej dyplomacji Abdullah Abdullah oraz były minister finansów Aszraf Ghani. Jeszcze przed ogłoszeniem wstępnych wyników - które wskazują na zwycięstwo Ghaniego - Abdullah oskarżył komisję wyborczą o manipulowanie głosami i zapowiedział, że nie uzna ogłoszonych przez nią rezultatów.
Oczekuje się, że oficjalne, pełne wyniki głosowania będą znane 22 lipca.
Próby rozwiązania kryzysu
Rzecznik Departamentu Stanu USA Jeff Rathke przekazał, że Kerry będzie domagał się zbadania "wszystkich uzasadnionych podejrzeń o oszustwa wyborcze" oraz apelował do kandydatów o powstrzymanie się od nagłych działań podczas badania głosów i konsultacji z politycznymi przywódcami w kraju.
USA nie faworyzują żadnego z kandydatów, lecz opowiadają się za "wiarygodnym, transparentnym i inkluzywnym procesem wyborczym, który wyłoni prezydenta będącego w stanie zjednoczyć Afgańczyków i skutecznie rządzić krajem" - podkreślił rzecznik.
Próby rozwiązania obecnego kryzysu drogą przemocy lub "pozakonstytucyjnymi metodami" spowodują wycofanie wsparcia przez USA - dodał.
Walka o władzę w Afganistanie to kolejne - obok sunnickiej rebelii w Iraku - wyzwanie dla prezydenta USA Baracka Obamy, który dąży do utworzenia w tych regionach stabilnych rządów i wycofania się stamtąd amerykańskich wojsk - zauważa agencja AP.
Autor: jl/tr / Źródło: PAP