W Sewastopolu na okupowanym przez Rosjan Krymie zapłonął skład paliwa - poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na samozwańcze władze Krymu. "Te produkty naftowe miały być wykorzystane na potrzeby rosyjskiej Floty Czarnomorskiej" - poinformował Andrij Jusow, przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego.
Według informacji Ukrainskiej Prawdy pożar w Sewastopolu został spowodowany przez bezzałogowy statek powietrzny, najpewniej ukraińskiego drona. Pożar objął powierzchnię około 1000 metrów kwadratowych. Według informacji z sobotniego poranka, na miejscu pracowało wtedy 18 zastępów straży pożarnej.
Po kilku godzinach od pożaru samozwańcze władze Krymu, na które powołała się agencja Reutera, oświadczyły, że "pożar został opanowany i nikt nie został ranny".
"Przygotowanie do sezonu wakacyjnego"
Władze w Kijowie nie odniosły się oficjalnie do tych informacji, ale wicepremier Ukrainy Mychajło Fedorow zamieścił na Telegramie zdjęcia płonącego składu z dopiskiem: "Sewastopol. Przygotowanie do sezonu wakacyjnego. Dzień dobry."
Rzecznik sił zbrojnych Ukrainy oświadczył, że nie posiada żadnych informacji sugerujących, by to Ukraina była odpowiedzialna za wybuch pożaru.
Ukraiński wywiad o pożarze
"Wskutek wybuchu w Sewastopolu zniszczonych zostało około 10 zbiorników z produktami naftowymi o łącznej pojemności około 40 tysięcy ton" - poinformował Andrij Jusow, przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR), cytowany przez portal RBK-Ukraina.
"Te produkty naftowe miały być wykorzystane na potrzeby rosyjskiej Floty Czarnomorskiej" - przekazał.
Jusow ocenił, że sobotni wybuch to "boska kara, między innymi za zabitych cywilów w Humaniu, wśród których jest pięcioro dzieci". Dodał, że "kara będzie długotrwała".
Polecił wszystkim mieszkańcom Krymu, by w najbliższym czasie "nie przebywali w okolicy obiektów wojskowych i innych obiektów wykorzystywanych przez armię rosyjską".
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Telegram/@Fedorov