7332 nowe zakażenia koronawirusem zanotowano ostatniej doby we Włoszech, najwięcej od początku epidemii - przekazał włoski resort zdrowia. Zmarły 43 osoby. W szpitalach przebywa około 5400 chorych na COVID-19, w tym ponad pół tysiąca na oddziałach intensywnej terapii. - Sytuacja w Mediolanie jest krytyczna. Mamy mało czasu - ocenił specjalista chorób zakaźnych profesor Massimo Galli. Premier Giuseppe Conte nie wykluczył, że w poszczególnych regionach restrykcje będą zaostrzone.
- Presja na szpitale rośnie szybko i trzeba bardzo uważać. Sytuacja w Mediolanie jest krytyczna. Mamy mało czasu, by interweniować i odwrócić tendencję - powiedział w środę cytowany przez agencję Ansa Massimo Galli, lekarz zatrudniony na oddziale chorób zakaźnych szpitala imienia Luigiego Sacco w Mediolanie.
"Teraz wirus krąży w mieście"
Jego zdaniem zostało piętnaście dni, by wprowadzić w życie wszystkie niezbędne kroki w ramach walki z silnym wzrostem liczby zakażeń koronawirusem. - To trzeba zrobić natychmiast - dodał profesor Galli. Wyraził też opinię, że należy rozważyć powrót do pracy zdalnej na dużą skalę, a także częściowe przywrócenie nauki online w szkołach średnich.
Sytuację epidemiologiczną w Mediolanie profesor Galli uznał za "niepokojącą". - W minionych miesiącach wielu mediolańczyków podróżowało, niektórzy się zakazili, a teraz wirus krąży w mieście. Powtarzam: trzeba bardzo uważać i szybko działać - zaznaczył specjalista chorób zakaźnych.
Według doniesień włoskich mediów w środę w Lombardii odnotowano 1844 przypadki zakażenia koronawirusem, a 17 osób zmarło z powodu COVID-19. W gminie Mediolan liczba zakażonych w środę sięgnęła 1032, w samym mieście odnotowano 504 przypadki infekcji. We wtorek w Lombardii zarejestrowano 1080 przypadków zakażenia SARS-CoV-2.
Najwięcej zakażeń w ciągu doby, ponad 7 tysięcy
W środę włoskie ministerstwo zdrowia poinformowało, że w ciągu ostatniej doby we Włoszech stwierdzono 7332 nowe zakażenia koronawirusem. Zmarły 43 osoby. Resort zdrowia przekazał, że wykonano najwięcej dotąd testów jednego dnia: ponad 152 tysiące.
Wcześniej najwyższą dzienną liczbę zakażeń we Włoszech zarejestrowano 21 marca. Było ich wtedy 6557. Tym samym bilans zgonów od początku epidemii we Włoszech wzrósł do 36 289. Koronawirusa wykryto dotychczas u 372 tysięcy osób, z których wyzdrowiały 244 tysiące.
Według danych resortu zdrowia obecnie w kraju zakażone są co najmniej 92 tysiące osób. W szpitalach przebywa około 5400 chorych na COVID-19, w tym 539 na oddziałach intensywnej terapii.
W Lombardii na COVID-19 zmarło 17 kolejnych osób i wykryto ponad 1840 nowych przypadków infekcji. 65 procent z nich dotyczy osób poniżej 50 lat. W Wenecji Euganejskiej zanotowano tej doby 657 nowych zakażeń i ani jednego zgonu na COVID-19. Władze regionu podkreślają, że 97 procent zakażeń przebiega bezobjawowo.
Wysoki bilans z poniedziałku i wtorku
We wtorek we Włoszech zanotowano 5901 nowych zakażeń koronawirusem. Z powodu COVID-19 zmarło 41 osób. W poniedziałek włoskie ministerstwo zdrowia informowało o 4619 nowych zakażeniach koronawirusem. Przekazało również, że według poniedziałkowych danych z powodu COVID-19 zmarło 39 osób. Liczba zgonów wzrosła o 13 w porównaniu z niedzielą, kiedy odnotowano 5456 przypadków zakażenia SARS-CoV-2.
Apel premiera
Premier Giuseppe Conte wyraził zaniepokojenie dalszym wzrostem zakażeń koronawirusem i nie wykluczył, że w poszczególnych regionach restrykcje będą zaostrzone.
Odnosząc się do środowych danych, Conte powiedział dziennikarzom: - Krzywa powoli, ale stopniowo rośnie. To z tego powodu wprowadziliśmy bardziej restrykcyjne kroki. Nie jesteśmy z tego zadowoleni, ale musimy ich przestrzegać. Jest dalszy wzrost i także rekord liczby wykonanych testów, ale jasne jest to, że sytuacja nie może nie niepokoić i nie zmuszać do przestrzegania wszystkich reguł - oświadczył szef rządu.
- Jeśli będzie wzrastać liczba zakażonych i chorych w szpitalach, zwłaszcza na intensywnej terapii, znowu będziemy mieli trudności. Musimy zatrzymać tę krzywą, a żeby to zrobić, nie ma lepszego sposobu niż respektowanie reguł - stwierdził Conte, apelując do rodaków o "wielkie poczucie odpowiedzialności" w obliczu nowych zakażeń.
Premiera poproszono też o odniesienie się do słów jednego z włoskich wirusologów, który wyraził pogląd, że zapewne w Boże Narodzenie należy spodziewać się nowego lockdownu. - Nie robię prognoz na święta - odparł Conte. Powtórzył, że należy zapobiec kolejnemu zamknięciu kraju. - Wiele będzie zależeć od zachowań ludzi - ocenił.
Od środy we Włoszech obowiązują nowe restrykcje, między innymi wymóg zamykania wszystkich lokali gastronomicznych o północy, zakaz uprawiania amatorskiego sportu kontaktowego i organizacji prywatnych zabaw, ograniczenie liczby uczestników pogrzebów, wesel i chrztów do 30. Obowiązkowe jest noszenie maseczek ochronnych wszędzie na otwartej przestrzeni.
Źródło: PAP, tvn24.pl