Europa w obliczu drugiej fali pandemii. Co poszło nie tak?

Źródło:
CNN, PAP, tvn24.pl

Część europejskich krajów notuje najwyższy od początku pandemii poziom nowych zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2. We Francji, Czechach, na Węgrzech tak źle nie było nawet wiosną, a w Hiszpanii i Wielkiej Brytanii wrócił strach przed powtórką ze straszliwej walki o życie chorych na COVID-19. W Polsce po raz pierwszy zanotowano ponad tysiąc zakażeń w ciągu jednej doby. Portal stacji CNN wskazuje na kilka czynników, które doprowadziły do pogorszenia się sytuacji na Starym Kontynencie.

Chociaż część europejskich krajów stłumiła pierwszą falę zakażeń, epidemia COVID-19 nadal trwa i nakłada się na rozpoczynający się sezon jesienno-zimowy. Rosnąca od pewnego czasu liczba infekcji i rekordy zachorowań padające w poszczególnych krajach każą stawiać pytania o to, co poszło nie tak.

NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE O KORONAWIRUSIE. RAPORT TVN24.PL >>>

Chorują młodzi

Portal amerykańskiej stacji CNN wskazuje na kilka czynników, które mają wpływ na obecną sytuację. Jako jeden z nich wymienia zwiększoną częstotliwość zachorowań wśród młodych ludzi.

Według Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) - unijnej agendy zajmującej się zdrowiem publicznym, której trzon stanowią eksperci z całego kontynentu - 40 procent osób, które zachorowały na COVID-19 w Europie między styczniem a majem, miało 60 lat lub więcej.

CZYTAJ WIĘCEJ: Rekordy w Europie, dziesiątki tysięcy nowych zakażonych w Brazylii, 200 tysięcy ofiar w USA

W czerwcu i lipcu natomiast ta grupa wiekowa stanowiła zaledwie 17,3 procent wszystkich przypadków. Największy odsetek nowych przypadków w lecie - 19,5 proc. - odnotowano wśród osób w wieku od 20 do 29 lat. Mediana wieku spadła z 54 lat w okresie od stycznia do maja do 39 lat w okresie od czerwca do lipca.

Dyrektor generalny WHO na Europę Hans Kluge - jak przypomina CNN - zauważył w tym tygodniu, że w pierwszym tygodniu września największy odsetek nowych zachorowań nadal występuje wśród osób w wieku od 25 do 49 lat.

Pod koniec sierpnia Kluge ocenił zaś, że stopniowy wzrost liczby infekcji na Starym Kontynencie można częściowo wytłumaczyć złagodzeniem niektórych restrykcji oraz tym, że "ludzie tracą czujność".

Koronawirus w Europie

Nagły wzrost liczby zakażonych brytyjskim wariantem koronawirusa w regionie paryskim
Nagły wzrost liczby zakażonych brytyjskim wariantem koronawirusa w regionie paryskimTVN24
wideo 2/20

Duże miasta, dużo zakażeń

CNN zauważa, że kilku krajach liczba przypadków rośnie szczególnie szybko w gęsto zaludnionych miastach. Wiąże to z powrotem ludzi do biur, szkół i miejsc publicznych po wakacyjnej przerwie i złagodzeniu restrykcji, który nastąpił po wiosennym szczycie zachorowań.

Zarówno Hiszpania, jaki Austria odnotowała w ostatnim czasie największy skok infekcji w stolicy. Kanclerz Sebastian Kurz powiedział w zeszłą niedzielę krajowej agencji prasowej APA, że sytuacja była "szczególnie dramatyczna" w Wiedniu, w którym odnotowano ponad połowę wszystkich zarejestrowanych nowych infekcji.

"Jesteśmy na początku drugiej fali. Przed nami trudne jesienne i zimowe miesiące. Liczba infekcji rośnie z dnia na dzień" - napisał w tweecie kanclerz Austrii. Zaapelował do rodaków o ograniczenie kontaktów społecznych. W kraju rozszerzono jednocześnie obowiązek noszenia masek ochronnych na wiele miejsc w przestrzeni publicznej.

Beztroskie wakacje

Według CNN trzecim czynnikiem, który odpowiada za przyrost zakażeń koronawirusem w ostatnim czasie, jest kończący się powoli sezon wakacyjny.

Władze Włoch, które znajdują się na liscie najpopularniejszych turystycznych destynacji w Europie, pod koniec sierpnia poinformowały, że około połowa nowych chorych na COVID-19 zakaziła się koronawirusem podczas letnich wakacji w kraju lub za granicą. Jak dodano, głównie są to osoby młode, które w trakcie urlopu nie zachowywały dystansu społecznego i nie nosiły maseczek. 

Część państw, w tym Grecja oraz Chorwacja, które nie zostały mocno doświadczone w trakcie pierwszej fali wirusa, odnotowują od sierpnia szybki wzrost zakażonych. CNN zwraca uwagę, że powodem takiego stanu rzeczy jest duża liczba turystów, którzy odwiedzili te kraje po ponownym otwarciu w czerwcu granic wewnętrznych Unii Europejskiej. 

Koronawirus w Grecjishutterstock

Druga fala pandemii w Europie

Francja

Od sierpnia Francja mierzy się z drugą falą zakażeń, większą od tej, która nawiedziła kraj wiosną. Liczba zgonów jest jednak jak dotąd znacznie niższa. W ciągu ostatniego miesiąca zmarło niespełna 500 chorych, czyli mniej, niż w szczycie pandemii w ciągu jednego dnia.

W sobotę francuskie władze poinformowały o wykryciu blisko 13,5 tysiąca nowych infekcji koronawirusem. To najwyższy dotąd dzienny przyrost zakażeń w tym kraju. Od piątku zmarło także 26 zainfekowanych osób.

Nowy oficjalny bilans pandemii we Francji to 442 194 zarejestrowane infekcje i 31 274 zgony. Liczby te nie zawierają przypadków z tego weekendu, o których miejscowe władze poinformują w poniedziałek.

Hiszpania

Jak podaje agencja Reutera, Hiszpania ma największą liczbę przypadków koronawirusa w Europie Zachodniej. W piątek miejscowe władze poinformowały, że od początku pandemii odnotowano w kraju 640 040 zakażeń, co oznacza, że w ciągu doby przybyło tam 4697 infekcji. Do tej pory w Hiszpanii zmarło blisko 30,5 tysiąca chorych na COVID-19. Dane służb regionalnych to jedyne źródło informacji o rozwoju epidemii w tym kraju, gdyż hiszpańskie ministerstwo zdrowia nie opublikowało w sobotę dobowego raportu.

Mimo niepokojącej sytuacji epidemiologicznej premier Pedro Sanchez w sobotnim wywiadzie dla hiszpańskiej telewizji La Sexta wykluczył wprowadzenie kolejnej ogólnokrajowej blokady.

Najbardziej dotkniętym pandemią miastem w Hiszpanii jest Madryt. W piątek miejscowy rząd regionalny zarządził zamknięcie od poniedziałku części biedniejszych dzielnic miasta oraz jego przedmieść w związku z gwałtownym przyrostem zachorowań na COVID-19. Mieszkańcy wspomnianych części hiszpańskiej stolicy wyszli w niedzielę na ulice, oskarżając władze o dyskryminację i tworzenie "gett". 

Niemcy

W niedzielę rano berliński Instytut im. Roberta Kocha (RKI) podał, że minionej doby w Niemczech odnotowano 1345 przypadków zakażenia koronawirusem, a zmarły dwie zainfekowane osoby. Według RKI łączna liczba zakażeń w Niemczech od początku pandemii wynosi obecnie 271 415, a zgonów - 9386. Najwyższy dobowy przyrost infekcji od początku pandemii zdiagnozowano w Niemczech na początku kwietnia - ponad 6 tysięcy.

Według szacunków RKI, tempo rozprzestrzeniania się wirusa ustabilizowało się po wzrostach w ostatnich tygodniach, a współczynnik reprodukcji wirusa (R) wynosi około 1. Aby pandemia zaczęła wygasać, musi on spaść poniżej tego poziomu.

Najwięcej nowych przypadków koronawirusa notuje się obecnie w Badenii-Wirtembergii, Bawarii i Nadrenii Północnej-Westfalii. Najmniej w Kraju Saary, Saksonii-Anhalt oraz wschodnich Niemczech.

W sobotę z uwagi na pandemię po raz pierwszy od 70 lat w Bawarii nie odbył się słynny Oktoberfest - największe święto piwa na świecie.

Polska

Ministerstwo Zdrowia poinformowało w sobotę o 1002 nowych, potwierdzonych przypadkach zakażenia SARS-CoV-2. To najwyższa dzienna liczba przypadków zakażenia od początku pandemii. W niedzielę odnotowano drugi najwyższy dobowy bilans zakażeń - resort zdrowia poinformował o 910 nowych infekcjach.

Łącznie w Polsce zakażenie koronawirusem potwierdzono dotychczas u 79 240 osób, spośród których 2 293 zmarły.

Rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz, komentując w sobotę największy bilans przypadków, powiedział, że w kraju nie ma obecnie dużych ognisk zakażeń, a sobotnie dane są efektem powrotu ludzi do normalnego trybu życia.

Węgry

Na Węgrzech trwa druga fala epidemii COVID-19, która jest ostrzejsza pod względem liczby zakażeń. W niedzielę odnotowano tam rekordową liczbę 1070 przypadków koronawirusa. Poprzedni najwyższy dobowy przyrost infekcji - 941 - stwierdzono w piątek.

Od poniedziałku na Węgrzech wejdą w życie nowe obostrzenia związane z pandemią– poinformowało w piątek w komunikacie Centrum Informacyjne Rządu. CIR podkreślił, że od nowego tygodnia obowiązkowe będzie noszenie masek ochronnych nie tylko – jak dotąd – w sklepach i środkach transportu publicznego, ale także w salach kin, teatrów, muzeów i bibliotek odwiedzanych przez publiczność, jak również w instytucjach opieki zdrowotnej oraz w urzędach świadczących usługi publiczne i na poczcie. Nie wystarczy – jak dotąd – zasłanianie twarzy szalem. Za nieprzestrzeganie tego obowiązku grozić będą kary do 50 tysięcy forintów (ponad 600 złotych), a osoby bez masek będą mogły zostać wyproszone ze środka transportu publicznego. Jeśli sprawca wykroczenia nie będzie współpracować i zakłóci komunikację publiczną, może dojść do interwencji policji i aresztowania.

Od poniedziałku lokale gastronomiczne i rozrywkowe będą czynne tylko do godziny 23 i nie mogą gościć więcej niż 500 osób. Również od poniedziałku wchodzi w życie urzędowa cena na test na koronawirusa – nie będzie on mógł kosztować więcej niż 19 500 forintów (około 240 złotych). W razie skierowania lekarskiego na wykonanie testu jest on nadal bezpłatny.

Od 1 października pracownicy i uczniowie szkół będą mogli do nich wchodzić tylko po zmierzeniu temperatury. Dziecko z gorączką trzeba będzie natychmiast odizolować i powiadomić rodzica.

Wielka Brytania

Od dwóch tygodni liczba wykrytych zakażeń koronawirusem na Wyspach Brytyjskich gwałtownie rośnie. W podanych w piątek i sobotę bilansach po raz pierwszy od 8 maja przekroczyła ona 4 tysiące. W piątek brytyjski premier Boris Johnson oświadczył, że druga fala epidemii nieuchronnie nadchodzi i konieczne mogą być nowe restrykcje, choć zastrzegł, że nie chce wprowadzać ogólnokrajowej blokady, podobnej do tej z marca.

W niedzielę brytyjski minister zdrowia Matt Hancock powiedział, że latem nastąpiło rozluźnienie w kwestii przestrzegania zasad, ale teraz jest moment, w którym wszyscy muszą do nich powrócić. - Naród stoi w obliczu punktu krytycznego i mamy wybór. Wybór jest taki, że albo wszyscy będą przestrzegać zasad, albo będziemy musieli podjąć kolejne działania - powiedział w stacji Sky News. Z kolei w rozmowie z BBC oświadczył, że nowa blokada jest możliwą opcją. - Nie wykluczam tego, choć nie chcę tego. Jeśli wszyscy będą przestrzegać zasad, będziemy mogli uniknąć kolejnej ogólnokrajowej blokady - mówił.

W sobotę późnym wieczorem brytyjski rząd ogłosił, że od 28 września samoizolowanie się przez osoby, u których potwierdzono obecność koronawirusa lub które zidentyfikowano jako bliskie kontakty zakażonych, przestanie być zaleceniem, a stanie się prawnym wymogiem. W związku z tym zostaną wprowadzone kary finansowe dla osób, które nie będą tego przestrzegać - od tysiąca do nawet 10 tysięcy funtów w przypadku kolejnych wykroczeń bądź wyjątkowo drastycznych przypadków złamania reguł.

W Europie wciąż lepiej niż za Atlantykiem

Pocieszeniem dla Europy jest szansa na wyciągnięcie wniosków z dotychczasowych doświadczeń - zaznacza CNN. Epidemiolog z Uniwersytetu w Edynburgu, profesor Mark Woolhouse w wrześniowej rozmowie ze stacją stwierdził, że blokady państw, jakie wprowadzono na początku pandemii, "nigdy, przenigdy nie rozwiązałyby problemu w Europie ani nigdzie indziej" - Po prostu odsunęły go w czasie - ocenił.

Jak zwraca uwagę CNN, mimo rosnącej liczby zakażeń, Europa wciąż wypada korzystnie w porównaniu ze Stanami Zjednoczonymi. Na Starym Kontynencie, który zamieszkuje 750 milionów ludzi, odnotowano do tej pory ponad 4,4 miliona przypadków koronawirusa i ponad 217 tysięcy zgonów. Tymczasem po drugiej stronie Atlantyku na 330 milionów mieszkańców odnotowano już 6,7 miliona zakażeń i 198 tysięcy ofiar śmiertelnych.

Stacja podkreśla również, że choć doświadczamy przyrostu zakażeń, statystyki zgonów w Europie są znacznie niższe niż pół roku temu. Jak podaje - opierając się na danych Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa - średnia ruchoma z siedniu dni 18 kwietnia wynosiła łącznie 3788 ofiar śmiertelnych z COVID-19. Dla porównania między 11 a 18 września zmarło w Europie łącznie 504 zakażonych.

Autorka/Autor:akr,momo adso

Źródło: CNN, PAP, tvn24.pl

Tagi:
Raporty: