Zamknięcie Jutlandii Północnej, aby zapobiec rozprzestrzenieniu się wykrytej na fermach norek mutacji koronawirusa – ogłosiła w czwartek wieczorem premier Danii Mette Frederiksen. Wcześniej władze tego kraju podjęły decyzję o wybiciu 17 milionów norek.
- To jest prawdziwe zamknięcie Jutlandii Północnej – stwierdziła premier Danii Mette Frederiksen, apelując do mieszkańców siedmiu gmin na północy kraju o pozostanie na miejscu oraz poddanie się testom na COVID-19. Od poniedziałku na tym obszarze nie będzie działać transport publiczny (w tym promy), a uczniowie starszych klas będą mieć nauczanie zdalne. Od soboty zamknięte będą restauracje, możliwy będzie jednak zakup dań na wynos. Nieczynne będą miejsca rozrywki, instytucje kultury oraz baseny. Restrykcje mają obowiązywać do 3 grudnia.
Duńskie władze przygotowują się do przetestowania na koronawirusa 280 tysięcy mieszkańców Jutlandii Północnej. Masowe badania oraz decyzja o zamknięciu tego regionu kraju ma związek z wykryciem mutacji koronawirusa na licznych na tym obszarze fermach norek. W środę rząd podjął decyzję o wybiciu 17 milionów norek, a ich hodowcy będą mogli starać się o rekompensaty. Do pierwszych likwidacji ferm doszło już w październiku.
Dotychczas w Danii potwierdzono 214 przypadków transmisji na człowieka zmutowanego wirusa. - Nie chcemy, aby północna Jutlandia stała się drugim Wuhanem - tłumaczy decyzję o wprowadzeniu specjalnych środków szef duńskiej agencji kontroli chorób zakaźnych (SSI) Kare Moelbak. Zgodnie z wyjaśnieniami duńskich władz mutacja ta nie powoduje poważniejszych skutków u ludzi, ale obniża skuteczność ludzkich przeciwciał, co zagraża opracowaniu szczepionki na COVID-19.
W ostatnim tygodniu w Danii wykryto koronawirusa u 7473 osób, z czego 304 przypadki dotyczyły siedmiu gmin na północy kraju objętych decyzją o ich zamknięciu. Liczba pacjentów w szpitalach regionu wzrosła w ciągu tygodnia z 14 do 26.
Źródło: PAP