Jeśli Unia Europejska nie poradzi sobie z pandemią COVID-19, może się rozpaść - ostrzega premier Włoch Giuseppe Conte w wywiadzie dla BBC. Według ekspertyzy "Guardiana", nowa choroba może doprowadzić do osłabienia demokracji w Europie, czego pierwsze przejawy ma już być widać na Węgrzech. Przegląd zagranicznych mediów przygotował redaktor naczelny TVN24 BiS Jacek Stawiski.
Europa będzie się wykuwała w kryzysach - tak mawiał jeden z ojców założycieli Wspólnoty Europejskiej Jean Monnet. Kryzys w skali 1 do 10 wynosi właśnie 10 - pisze w brytyjskim "Guardianie" wybitny oxfordzki analityk spraw europejskich profesor Timothy Garton Ash.
Jego analiza koncentruje się na niebezpieczeństwach, jakie czekają na Unię Europejską w związku z pandemią. I tak, pierwszy kryzys to kryzys demokracji. Wykorzystanie przez premiera Węgier Viktora Orbana nadzwyczajnej sytuacji pandemicznej do wprowadzenia faktycznej dyktatury oznacza, że Unia Europejska ma w swoim gronie państwo niedemokratyczne - twierdzi analityk.
Garton Ash ocenia, że ewentualne wprowadzenie sankcji UE wobec Węgier może być skomplikowane i powolne, dlatego przynajmniej największe ugrupowanie Parlamentu Europejskiego – Europejska Partia Ludowa – powinna, zdaniem komentatora, wyrzucić ze swojego grona partię węgierskiego premiera, Fidesz. Od zdecydowanej postawy wobec Fideszu zależy wiarygodność Europejskiej Partii Ludowej – ocenia Timothy Garton Ash.
Drugi ogromny problem dla Europy, jaki wynika z obecnego kryzysu, to Włochy, które zmagają się z dramatyczną sytuacją zdrowotną. To kraj bardzo zadłużony, który może mieć wielkie problemy z odbudową gospodarki po pandemii.
Większość Włochów – ostrzega profesor Ash – uważa, że Europa nie chce im pomóc, co sprawia, że 67 proc. obywateli tego kraju postrzega członkostwo w Unii Europejskiej jako niekorzystne. Rosnąca niechęć do Europy wśród Włochów niepokoi oxfordzkiego analityka, który kategorycznie stwierdza, że może istnieć Unia Europejska bez Wielkiej Brytanii, ale nie ma Unii Europejskiej bez Italii.
Główny ciężar decyzji o przyszłości Europy spoczywa na Niemczech, uważaTimothy Garton Ash, ponieważ to Niemcy muszą zdecydować, czy powstanie jakaś forma wspólnej odpowiedzialności za zadłużenie państw europejskich w dobie walki z pandemią.
Europa podzielona
"Guardian" relacjonuje ostatnie decyzje państw Unii Europejskiej, które przyjęły euro za swą walutę. Tzw. eurogrupa zdecydowała, że 500 mld euro zostanie przeznaczone na walkę ze skutkami pandemii.
Spór o fundusz ratunkowy przebiegał najostrzej między Holandią a Włochami. Holendrzy nie chcieli się zgodzić na gwarantowanie zadłużenia włoskiego, a Włosi domagali się "obligacji koronawirusowych", czyli uwspólnotowienia długów państw grupy euro na walkę ze skutkami pandemii.
Dyskusje o pakiecie ratunkowym trwały trzy dni i zakończyły się kompromisem. Zakłada on, że państwa najbardziej dotknięte pandemią – Hiszpania i Włochy – otrzymają szczególnie znaczącą pomoc, ale będzie to wsparcie, które będzie pochodzić z istniejących już mechanizmów finansowych, kierowane wyłącznie na walkę ze skutkami pandemii.
Można przewidywać, że podziały między Południem a Północą będą się zaostrzać i mogą zadecydować o sprawności funkcjonowania Unii Europejskiej w najbliższych latach. Symbolem tych ostrych tarć jest wypowiedź włoskiego premiera Giuseppe Contego dla BBC, który ostrzegał, że Unia może się rozpaść, jeśli nie poradzi sobie z największym wyzwaniem od II wojny światowej, czyli z pandemią COVID-19.
Słabnące przywództwo Ameryki
O tym, jak kryzys koronawirusowy może zmienić świat, pisze wybitny amerykański ekspert Richard Haas, który w latach 90. pracował dla rządu Stanów Zjednoczonych, a dzisiaj jest jednym z wiodących analityków prestiżowej Amerykańskiej Rady Stosunków Zagranicznych.
Haas ocenia, że pandemia nie tyle zmieni istniejący świat w sensie politycznym, strategicznym i ekonomicznym, ile przyspieszy procesy globalne, które już od kilku lat definiują politykę światową.
W artykule na portalu Foreign Affairs Richard Haas zauważa, że obecne wydarzenia jeszcze dobitniej pokażą, iż przywództwo USA na świecie słabnie, a mocarstwa są coraz mniej chętne do współpracy.
Pisząc o Chinach, Haas ocenia, że silne kraje Zachodu będą skłonne do większego uniezależnienia się od chińskiej gospodarki. Oceniając rozwój sytuacji w Europie, amerykański analityk stwierdza, że w Unii Europejskiej wyraźnie widać proces oddawania większej władzy do poszczególnych państw członkowskich.
"Hokus-pokus przeciwko koronawirusowi"
W zupełnie innym tonie o walce z pandemią pisze portal Spiegel-online. "Hokus-pokus przeciwko koronawirusowi" – to tytuł artykułu o państwach, które oficjalnie nie mają u siebie zarazy albo kompletnie bagatelizują powagę sytuacji.
Jest kilka takich krajów, zaczynając od Korei Północnej. W państwie Kima oficjalnie nie ma żadnych infekcji. Żadnych. Jednak choć na marcowych zdjęciach z manewrów wojskowych północnokoreański przywódca jest bez maseczki, ale wszyscy generałowie owszem, mają maski, i to czarne. Odporność Korei Północnej na koronawirusa byłaby istnym cudem, biorąc pod uwagę, że wszyscy sąsiedzi walczą z pandemią.
Są także kraje wolne od wirusa, gdzie nie jest to propaganda, lecz geografia. To wyspy na Pacyfiku: Samoa, Kiribati i Tuvalu.
"Grypka" Jaira Bolsonaro
Nowej choroby nie ma także - oficjalnie - w środkowoazjatyckich dyktaturach, Tadżykistanie i Turkmenistanie. W tym ostatnim władze nakazały mediom unikanie słowa "koronawirus".
Z koronawirusem dzielnie próbuje sobie dawać radę Białoruś, która nakazem prezydenta Aleksandra Łukaszenki utrzymała nawet rozgrywki piłkarskie.
Prezydent Brazylii Jair Bolsonaro uważa, że nowa choroba to mała grypa, taka "grypka". Minister spraw wewnętrznych Estonii Mart Hemle uważa, że COVID-19 to nawet nie "grypka", ale po prostu przeziębienie, trzeba się ciepło ubierać i tyle.
W Iranie przywództwo państwa ogłosiło, że nowy wirus to sprawka Izraela i Ameryki. Na dodatek celowo spreparowany patogen ma szczególnie atakować Irańczyków, ponieważ takich machinacji genetycznych dokonali wrogowie Iranu.
Minister obrony Zimbabwe uznał, że koronawirus to biblijna plaga zesłana na zgniły Zachód, a minister ds. jogi w Indiach optymistycznie poinformował, że książę Karol, brytyjski następca tronu, pokonał koronawirusa we własnym organizmie dzięki homeopatii i indyjskiej starożytnej medycynie ajuwerdzie.
Źródło: Guardian, BBC, Spiegel-online, Foreign Affairs