Tillerson w drodze na Guam: Korea Północna wciąż ma wyjście


- Myślę, że Amerykanie powinni spać spokojnie - powiedział w środę sekretarz stanu USA Rex Tillerson, komentując zagrożenie ze strony Korei Północnej. Szef amerykańskiej dyplomacji rozmawiał z dziennikarzami na pokładzie samolotu zmierzającego z Malezji do Waszyngtonu. Po drodze zatrzymał się na Guam, gdzie miał zaplanowane wcześniej międzylądowanie. Atakiem rakietowym na tę będącą terytorium amerykańskim wyspę zagroził Pjongjang.

W środę północnokoreańska agencja prasowa KCNA poinformowała, że Pjongjang "starannie analizuje" plany dokonania ataku rakietowego na będącą terytorium amerykańskim wyspę Guam na Pacyfiku. Miałby to być atak z użyciem rakiety balistycznej średniego i dalekiego zasięgu Hwasong-12. Prezydent Donald Trump zapowiedział, że jeśli Korea Północna będzie dalej grozić Stanom Zjednoczonym, to spotka ją "ogień i gniew, jakich świat nigdy nie widział".

W środę na wyspie Guam pojawił się szef amerykańskiej dyplomacji Rex Tillerson. Sekretarz stanu przebywał wcześniej w Malezji, a na Guam miał zaplanowane międzylądowanie.

Guam leży w zachodniej części Oceanu Spokojnego | Google Maps

"Myślę, że Amerykanie mogą spać spokojnie"

W rozmowie z dziennikarzami na pokładzie samolotu tuż przed lądowaniem wypowiedział się w łagodniejszym tonie niż prezydent. - Mylę, że Amerykanie mogą spać spokojnie - powiedział, dodając, że nie sądzi, by zagrożenie ze strony Pjongjangu było bliskie.

Odnosząc się do ostrej retoryki Donalda Trumpa, powiedział natomiast: - Sądzę, że prezydent chciał po prostu jasno powiadomić reżim północnokoreański o niekwestionowanej zdolności USA do samoobrony, o tym, że będziemy bronić siebie i naszych sojuszników.

Dodał, że eskalacja gróźb ze strony Korei Północnej pokazuje, iż kraj ten odczuwa presję wywołaną dzięki skutecznej amerykańskiej strategii.

W sobotę USA doprowadziły do jednomyślnego uchwalenia przez Radę Bezpieczeństwa ONZ nowych sankcji gospodarczych wobec północnokoreańskiego reżimu. Tillerson dodał, że nie sądzi, by była potrzebna nowa strategia dyplomatyczna. Zdaniem szefa amerykańskiej dyplomacji Pjongjang zaczyna odczuwać presję. - Myślę, że to dlatego retoryka Pjongjangu zaczyna się stawać coraz głośniejsza i coraz groźniejsza - powiedział.

Zaakcentował zarazem, że Korea Północna wciąż ma wyjście - powrót do negocjacji z USA.

W przeszłości sekretarz stanu USA podkreślał, że powrót do rozmów będzie możliwy tylko pod warunkiem, że Kim Dzong Un poniecha aspiracji nuklearnych, począwszy od długoterminowej przerwy w testach rakietowych. Agencja Associated Press zauważa, że Tillerson zbagatelizował spekulacje sugerujące, że USA są bliższe opcji militarnej w związku z północnokoreańskim programem nuklearnym i rakietowym.

- Nic, co widziałem i nic, o czym wiem, nie wskazywałoby, że sytuacja zmieniła się dramatycznie w ciągu minionych 24 godzin - powiedział.

Autor: kg/adso / Źródło: PAP, Reuters

Tagi:
Raporty: