Korea Północna potwierdziła doniesienia o wystrzeleniu międzykontynentalnego pocisku balistycznego - podała we wtorek agencja Reutera. Jak oznajmił Kim Dzong Un, cytowany przez północnokoreańską agencję KCNA, wystrzelenie rakiety jest "wyraźnym sygnałem dla wrogich sił", a testy "pokazały przytłaczającą siłę Korei Północnej".
Północnokoreańskie media państwowe podały, że przywódca Kim Dzong Un obserwował poniedziałkowe wystrzelenie międzykontynentalnego pocisku balistycznego Hwasong-18 (ICBM) z miejsca, położonego na wschód od Pjongjangu. Pocisk osiągnął wysokość 6518 km, przeleciał 1002 km i dokładnie trafił w zamierzony cel, czyli pusty skrawek morza – poinformowała we wtorek agencja Reutera, cytująca państwowe północnokoreańskie media.
"Wyraźny sygnał dla wrogich sił"
Według państwowej agencji KCNA Kim Dzong Un powiedział, że wystrzelenie rakiety jest "wyraźnym sygnałem dla wrogich sił, które podsycają lekkomyślną histerię konfrontacji militarnej" przeciwko Północy. Przywódca Korei Północnej oznajmił również, że testy "pokazały przytłaczającą siłę Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej".
Kim Dzon Un przedstawił ponadto "kilka nowych ważnych zadań mających na celu przyspieszenie rozwoju nuklearnych sił strategicznych Korei Północnej" – podała KCNA, nie ujawniając szczegółów.
CZYTAJ: Korea Północna wystrzeliła potężny pocisk balistyczny. Tokio: jego zasięg to całe Stany Zjednoczone
Rada Bezpieczeństwa ONZ ma zebrać się we wtorek na wniosek Stanów Zjednoczonych i innych państw, aby omówić wystrzelenie rakiety - przekazał Reuters.
Piąta próba ICBM
Południowokoreańska agencja Yonhap, powołując się na komunikat ojczystej armii, podała w poniedziałek, że była to piąta próba ICBM przeprowadzona przez Koreę Północną w tym roku, co oznacza rekordowy rok pod tym względem.
Kolegium szefów sztabów armii Korei Południowej poinformowało w poniedziałek o wykryciu pocisku dalekiego zasięgu, wystrzelonego z Pjongjangu lub okolic tego miasta o godz. 8.24 rano czasu koreańskiego (24 minuty po północy czasu polskiego). Nie podano dodatkowych szczegółów.
Poprzedni pocisk, wystrzelony przez Pjongjang w niedzielę wieczorem, południowokoreańska armia oceniła jako pocisk krótkiego zasięgu.
O wykryciu kolejnej północnokoreańskiej rakiety poinformowało również Ministerstwo Obrony Japonii, oceniając, że był to najprawdopodobniej pocisk balistyczny. Rząd w Tokio zwołał nadzwyczajne spotkanie urzędników niektórych ministerstw – podała stacja NHK.
Stany Zjednoczone, Japonia i Korea Południowa oświadczyły we wtorek, że w pełni uruchomiły system do wykrywania i oceny wystrzeliwanych przez Koreę Północną rakiet w czasie rzeczywistym oraz prowadzą więcej trójstronnych ćwiczeń wojskowych.
Wyraz protestu
Komentatorzy oceniają, że wznowienie prób rakietowych po blisko miesięcznej przerwie może być wyrazem protestu przeciwko zacieśnianiu współpracy pomiędzy Koreą Południową a Stanami Zjednoczonymi w obliczu rosnącego zagrożenia nuklearnego ze strony Pjongjangu.
W niedzielę Ministerstwo Obrony Korei Północnej potępiło rozmowy pomiędzy USA a Koreą Południową w sprawie odstraszania nuklearnego, oceniając je jako "otwartą deklarację konfrontacji jądrowej". Zagroziło przy tym "ofensywnymi środkami odwetowymi".
Relacje na Półwyspie Koreańskim są bardzo napięte, odkąd w listopadzie Korea Północna umieściła na orbicie swojego pierwszego satelitę szpiegowskiego. Seul zareagował na to częściowym zawieszeniem dwustronnego porozumienia o łagodzeniu napięć wojskowych, na co Pjongjang odpowiedział całkowitym wycofaniem się z umowy i zapowiedzią rozmieszczenia broni wzdłuż granicy.
Stany Zjednoczone ostrzegły w sobotę Koreę Północną, że jakikolwiek atak jądrowy na USA lub ich sojuszników spotkałby się z "szybką, przytłaczającą i rozstrzygającą odpowiedzią" oraz oznaczałby "koniec reżimu" Kim Dzong Una.
Źródło: Reuters, PAP