Poszła "wyprowadzić krówkę", na polu znalazła 10 ton jarzeniówek

10 ton jarzeniówek pod Strykowem
10 ton jarzeniówek wyrzucono na pole w Anielinie pod Strykowem
Źródło: Piotr Krysztofiak tvn24.pl
Nieznani sprawcy wyrzucili na polu jednego z rolników z Anielina pod Strykowem 10 ton jarzeniówek. To odpady niebezpieczne, które mogą zwierać między innymi rtęć. Koszt ich usunięcia oszacowano na 100 tysięcy złotych.
Kluczowe fakty:
  • Odpady w sobotę 20 września przez przypadek zauważyła na swoim polu jego właścicielka. Początkowo myślała, że to wapno nawozowe pozostawione przez sąsiada.
  • Okazało się, że na polu nieznany sprawca wyrzucił 10 ton niebezpiecznych dla zdrowia jarzeniówek, które mogą zawierać między innymi rtęć.
  • Sprawą zajęła się policja i Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Na miejscu od soboty trwały oględziny i zabezpieczanie materiałów dowodowych.
  • Burmistrz Strykowa zapewnił, że odpady zostaną usunięte. W kasie gminy są zabezpieczone pieniądze na takie zdarzenia. Koszt uśnięcia i utylizacji jarzeniówek może wynieść nawet 100 tysięcy złotych.

Sprawą ogromnej hałdy jarzeniówek wyrzuconych niedaleko autostrady A1 pod Strykowem żyje cała gmina. W mediach społecznościowych mieszkańcy publikowali zdjęcia odpadów. W sobotę po południu na miejsce pojechali strażacy, policjanci i inspektorzy ochrony środowiska.

10 ton jarzeniówek pod Strykowem
10 ton jarzeniówek pod Strykowem
Źródło: Piotr Krysztofiak tvn24.pl

Wyszła na pole, znalazła 10 ton jarzeniówek

Nasz dziennikarz spotkał się z właścicielami pola, na które odpady zostały wyrzucone. Pojechał z panem Władysławem na miejsce. Już z wiaduktu autostradowego było widać leżące w oddali jarzeniówki. - W sobotę po godzinie 15 żona wyszła tutaj krówkę wyprowadzić i zauważyła hałdę czegoś jasnego, myślała, że może sąsiad wapno nawozowe kupił, żeby na pole rozsiać. Podeszła bliżej i okazało się, że wystają jakieś końce i jest tego ogromna kupa w postaci zużytych jarzeniówek. W głębi są nawet elementy starych telewizorów - kineskopy - opisuje nam właściciel pola pan Władysław. Teren został ogrodzony taśmą przez strażaków, tak, żeby nie podchodziły do niego osoby postronne. Kilkanaście metrów od hałdy czuć nieprzyjemny zapach. Na miejscu kilkukrotnie byli też policjanci, którzy wykonywali swoje czynności. - Jestem w szoku, bo to po pierwsze bardzo niebezpieczne odpady, po drugie to są olbrzymie koszty, żeby to uprzątnąć, a mnie na to nie będzie stać, gdybym miał to ja zrobić - informuje mieszkaniec. Na pytanie, czy kogoś podejrzewa o wyrzucenie odpadów, odpowiedział: "A w życiu".

10 ton jarzeniówek pod Strykowem
10 ton jarzeniówek pod Strykowem
Źródło: Piotr Krysztofiak tvn24.pl

WIOŚ: odpady niebezpieczne

Czynności w tej sprawie prowadzi między innymi Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Łodzi. - Na terenie gminy Stryków w okolicy autostrady A1 porzucono odpady w postaci świetlówek. W dniu 23 września inspektor WIOŚ w Łodzi podjął działania w terenie, podczas których przeprowadził oględziny terenu oraz ocenę składu morfologicznego odpadów. Sprawą zajmują się również Policja, Straż Pożarna oraz Burmistrz Strykowa. Czynności w tej sprawie są kontynuowane - przekazała rzeczniczka instytucji Katarzyna Trojak-Danych. Dodała, że większość leżących tam odpadów, może być niebezpieczna dla człowieka i środowiska. - Takie jarzeniówki mogą zawierać na przykład rtęć, która jest bardzo szkodliwa - poinformowała Trojak-Danych.

10 ton jarzeniówek pod Strykowem
10 ton jarzeniówek pod Strykowem
Źródło: Piotr Krysztofiak tvn24.pl

10 ton jarzeniówek. Ogromne koszty ich usunięcia

Odpady mają być usunięte jak najszybciej, słyszymy w urzędzie miejskim w Strykowie. - Robimy, co możemy, żeby ten problem rozwiązać jak najszybciej. Wszystko jest skatalogowane, wszystkie instytucje są powiadomione, wdrożone procedury zarządzania kryzysowego, bo to jest jednak odpad niebezpieczny, teraz czekamy na ostateczną decyzję od służb, żebyśmy byli pewni, że możemy to fizycznie usunąć - przekazał burmistrz Strykowa Piotr Ślęzak. - Mamy rezerwę celową w ramach zarządzania kryzysowego na taki cel. Fachowcy mówią, że usunięcie i utylizacja będzie kosztowało około 100 tysięcy złotych. Zobaczymy też, czy znajdzie się tak szybko jakaś chętna firma, bo podobno takie ilości odpadów, nawet dla firm recyklingowych, to jest bardzo dużo, a szacuje się, że leży tam 10 ton tych jarzeniówek - dodał włodarz gminy Stryków.

10 ton jarzeniówek pod Strykowem
10 ton jarzeniówek pod Strykowem
Źródło: Piotr Krysztofiak tvn24.pl

Policyjne postępowanie

Sprawą wyrzucenia jarzeniówek pod Strykowem zajmuje się policja. - Wpłynęło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa 22 września. Na obecną chwilę mamy zabezpieczone materiały, mamy też ustalone firmy, które mogły się zajmować zarówno odbiorem, jak i utylizacją tych odpadów. Z racji tego, że są to firmy spoza naszego obszaru, to zostały sporządzone wnioski o tak zwaną pomocą prawną, czyli policjanci właściwymi miejscowo będą przesłuchiwać osoby w tym temacie. Mamy przesłuchanych dwóch świadków, czynności trwają i idą w dobrą stronę - przekazał w rozmowie z tvn24.pl, sierż. sztab. Bartłomiej Arcimowicz z Komendy Powiatowej Policji w Zgierzu. Odpady będzie teraz sprawdzał powołany biegły, który oceni czy zwierają niebezpieczne dla życia związki chemiczne.

Czytaj także: