- Zawieszenie broni między Izraelem a Iranem miało obowiązywać od wtorku rano. Jerozolima oskarża Teheran o jego złamanie. W reakcji sama przypuściła atak na Iran.
- Biuro premiera Benjamina Netannjahu przekazało jednak, że kraj zaprzestał nalotów po ustaleniach z prezydentem USA Donaldem Trumpem.
- Irański prezydent postawił warunek drugiej stronie konfliktu.
We wtorek rano prezydent USA przekazał, że zaczęło obowiązywać zawieszenie broni między Izraelem i Iranem. Kilka godzin wcześniej w innym wpisie w mediach społecznościowych tłumaczył, że zawieszenie broni będzie się opierało na tym, że najpierw jeden, a potem drugi kraj obieca 12-godzinne przestrzeganie ciszy na niebie. W ten sposób - po dobie - wejdzie w życie rozejm.
Trump przekazał, że ma nadzieję na "wieczny rozejm" i koniec "12-dniowej wojny". Jednakże później ocenił, że obie strony - Iran i Izrael - naruszyły zawieszenie broni.
"Powstrzymał się od dalszych ataków". Po rozmowie z Trumpem
Biuro premiera Benjamina Netanjahu wydało komunikat, w którym przekazano, że zawieszenie broni między Izraelem a Iranem miało zacząć obowiązywać od godz. 7 rano (godz. 6 w Polsce), a krótko przed tym terminem Iran przeprowadził nalot rakietowy na Izrael, w którym zginęły cztery osoby. Wcześniej, również po ogłoszeniu rozejmu, ale przed jego wejściem w życie, Izrael prowadził ataki na Iran.
Biuro szefa rządu przekonywało, że Iran naruszył też zawieszenie broni - wystrzelił na Izrael jedną rakietę o godz. 7.06 i dwie kolejne o 10.25. Wszystkie pociski zostały przechwycone, nie powodując ofiar czy strat. Przed południem izraelski minister obrony Israel Kac zapowiadał "intensywne ataki" odwetowe.
W odpowiedzi Izrael zniszczył jedną instalację radarową w pobliżu Teheranu, a następnie, "realizując telefoniczne ustalenia prezydenta Trumpa z premierem Netanjahu, powstrzymał się od dalszych ataków". Iran z kolei zaprzeczył atakom po zawieszeniu broni.
O czym rozmawiali Trump i Netanjahu?
Według portalu Axios Trump poprosił izraelskiego premiera, by nie atakował Iranu. Netanjahu miał jednak powiedzieć, że nie może odwołać ataku na Iran i że jest on potrzebny, bo Teheran złamał zawieszenie broni. Axios przekazał, że izraelski atak ma być ograniczony tylko do jednego celu.
Po rozmowie Trump - Netanjahu większość izraelskich myśliwców zawróciła. Nie jest jasne, jaka była pierwotnie planowana skala ataku - napisał portal Times of Israel.
W jednym ze wpisów w swoim serwisie Truth Social Trump podkreślił, że izraelskie samoloty zawrócą, "nikt nie zostanie ranny, a zawieszenie broni jest utrzymywane".
Teheran stawia warunek
Z kolei prezydent Iranu Masud Pezeszkian zapowiedział, że jeżeli Izrael nie złamie obowiązującego od rana zawieszenia broni, Teheran również tego nie zrobi.
- Jeżeli syjonistyczny reżim nie złamie zawieszenia broni, Iran również nie złamie (porozumienia) - powiedział Pezeszkian w rozmowie telefonicznej z premierem Malezji Anwarem Ibrahimem.
Dodał, iż w czasie konfliktu "naród irański po raz kolejny pokazał, że mimo pewnych problemów i pretensji będzie do samego końca stał zjednoczony przeciwko inwazji wroga".
Zawarcie rozejmu Iran - Izrael
Zawarcie rozejmu było inicjatywą Trumpa i to amerykański prezydent ogłosił je jako pierwszy. W poprzednim komunikacie biura Netnajahu przekazano, że Izrael osiągnął wszystkie swoje cele w trwającej od 13 czerwca operacji przeciwko Iranowi, która miała mieć charakter wyprzedzający i zapobiec wyprodukowaniu przez ten kraj bomby jądrowej. Przekazywano, że "Izrael wyeliminował podwójne zagrożenie dla swojego istnienia, stwarzane przez programy broni nuklearnej i rakiet balistycznych".
Trump po południu w emocjonalnym wystąpieniu dla mediów zarzucił obu stronom naruszanie uzgodnień. Powiedział, że Izrael "dowalił" Iranowi tuż po wyrażeniu zgody na rozejm. Przyznał, że jest rozczarowany oboma krajami, a zwłaszcza Izraelem. - Są to dwa kraje, które walczą od tak dawna i tak usilnie, że już nie wiedzą, k..., co robią - oburzył się prezydent, używając przekleństwa.
Autorka/Autor: akr/lulu
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/SHAWN THEW