Według zapewnień pakistańskiego wojska, mały UAV (latający pojazd bezzałogowy) wystartował z amerykańskiej bazy Qarar Ga w Afganistanie, leżącej tuż przy granicy. Po kilku minutach lotu dron skręcił w kierunku Pakistanu i zaczął obniżać lot. Po przeleceniu około 300 metrów rozbił się też obok bazy pakistańskich strażników granicznych.
Pakistańczycy zaalarmowani hałasem szybko odnaleźli wrak i zrobili mu serię zdjęć. Widać na nich pojazd, który nie jest niczym, co oficjalnie posiadają siły zbrojne USA. Najwyraźniej to mały samolot zwiadowczy krótkiego zasięgu. W dnie kadłuba widać kilka otworów na kamery i inne czujniki. Oprzyrządowanie albo wypadło podczas uderzenie o ziemię, albo przed zrobieniem zdjęć zostało wymontowane. Nie widać też żadnego napędu. Prawdopodobnie na dziobie było śmigło, ale zostało zniszczone podczas upadku.
W internecie rozgorzała dyskusja, czym właściwie jest rozbity UAV. Rozmiarami i kształtem może z lekko przypominać maszynę nazywaną Deser Hawk, ale poddaną licznym modyfikacjom. Na taką możliwość wskazuje część specjalistów. Być może jest to jednak dotychczas utrzymywany w tajemnicy mały zwiadowczy UAV, wykorzystywany przez siły specjalne.
Tajemnicze "bestie"
To nie jedyny przypadek "niecelowego" ujawnienia tajnego samolotu zwiadowczego USA. W 2007 roku na lotnisku w Kandaharze (Afganistan) cywilny współpracownik wojska wykonał kiepskiej jakości zdjęcie nieznanego samolotu. Maszyna szybko zyskała nazwę "Beast of Kandahar". Przez dwa lata nie ujawniono żadnych informacji o maszynie. Na podstawie zdjęcia ustalono jedynie, że to średniej wielkości bezzałogowy samolot zwiadowczy zbudowany w technologii stealth i napędzany silnikiem odrzutowym.
Dopiero dwa lata później wojsko USA przyznało, że od początku 2007 roku posiada tajnego zwiadowczego drona o oznaczeniu RQ-170 Sentinel. Trudnowykrywalny dla radarów pojazd prawdopodobnie lata nad Pakistanem i Iranem. Po zabiciu Osamy bin Ladena ujawniono, że to właśnie RQ-170 niezauważony przez pakistańskie radary śledził ruch w rezydencji terrorysty przed atakiem komandosów i w jego trakcie.
Źródło: tvn24.pl