Sytuacja na polsko-białoruskiej granicy nie jest kwestią migracji, a agresji na Polskę - ocenia Komisja Europejska, cytowana przez PAP. Służby prasowe UE przekazały, że jest to też stanowisko Unii Europejskiej, wyrażane wcześniej przez ministrów spraw zagranicznych państw UE.
"Ten obszar między granicami Polski i Białoruś nie jest kwestią migracji, ale częścią agresji Łukaszenki na Polskę, Litwę i Łotwę w celu destabilizacji UE" - napisała na Twitterze Komisarz Unii Europejskiej ds. migracji Ylva Johansson. Te słowa ukazały się w wywiadzie dla amerykańskiego dziennika "New York Times". W mediach społecznościowych opublikowała też zdjęcie migrantów przebywających na Białorusi przy granicy z Polską.
PAP zapytał w piątek Komisję Europejską o słowa Johansson. "Takie jest rzeczywiście stanowisko Komisji Europejskiej, a nawet szerzej Unii Europejskiej, które w podobny sposób wyrażali już wcześniej ministrowie spraw zagranicznych państw członkowskich" - przekazał rzecznik KE Christian Wigand.
Polska oraz Litwa, Łotwa i Estonia zarzucają Białorusi zorganizowanie przerzutu imigrantów na ich terytorium w ramach tzw. wojny hybrydowej. We wspólnym oświadczeniu premierzy Polski i krajów bałtyckich ocenili, że obecny kryzys na granicach z Białorusią został zaplanowany i systematycznie zorganizowany przez reżim Alaksandra Łukaszenki. Wezwali też władze białoruskie do zaprzestania działań prowadzących do eskalacji napięć.
Koczująca grupa migrantów
W Usnarzu Górnym (województwo podlaskie), na granicy polsko-białoruskiej, po stronie Białorusi, od kilkunastu dni koczuje grupa migrantów. Osoby te nie są wpuszczane do Polski, granicę zabezpiecza Straż Graniczna i żołnierze.
Polscy policjanci tworzą kordon w odległości kilkuset metrów od granicy polsko-białoruskiej i nie przepuszczają nikogo. Wojskowe i policyjne samochody zasłaniają obozowisko cudzoziemców. Jedynie przez lornetkę można czasami zobaczyć ludzką sylwetkę.
Równocześnie polscy żołnierze zaczęli w środę budować płot wzdłuż polsko-białoruskiej granicy. W piątek prowadzili prace w okolicach wsi Jurowlany - blisko Usnarza Górnego. Rozciągali i montowali zwoje drutu kolczastego, by powstało ogrodzenie o wysokości ok. 2,5 metrów. Według zapowiedzi szefa MON Mariusza Błaszczaka ogrodzenie ma mieć 180 km długości.
Źródło: PAP