W niedzielę w katedrze Świętej Trójcy w stolicy Etiopii odbyła się zorganizowana przez etiopskie linie lotnicze msza za ofiary katastrofy Boeinga 737 MAX, który tydzień temu rozbił się tuż po starcie z lotniska w Addis Abebie. Nikt ze 157 pasażerów i członków załogi lotu ET302 nie przeżył.
W katedrze Świętej Trójcy w Addis Abebie ustawiono 17 trumien przykrytych flagami Etiopii. Kilkaset osób pożegnało ofiary katastrofy.
Samolot rozbił się doszczętnie po uderzeniu w ziemię, dlatego badania DNA szczątków ofiar katastrofy mogą potrwać nawet pół roku, o czym poinformował etiopski minister transportu Dagmawit Moges. Zaoferował on rodzinom ofiar ziemię z miejsca wypadku, aby mogły one pochować ją w trumnach, a w ten sposób symbolicznie pożegnać bliskich.
Paul Njoroge w katastrofie stracił trzy pokolenia swojej rodziny. W niedzielę opłakiwał swoją żonę, dzieci i teściową.
- Kiedy myślę o upadku samolotu i o niej [żonie - przyp. red.], wiem, że musiała myśleć, jak od teraz będę żył. A dzieci? Musiały wzywać mamę, płakać za tatą - powiedział Njoroge kanadyjskiemu korespondentowi CNN.
Na miejscu był także jego teść, John Quindos Karanja. Obaj mieli ze sobą pakunki z ziemią z miejsca katastrofy. - Otrzymałem tę ziemię jako wspomnienie ludzi, których kochałem - powiedział Karanja.
Njoroge wspominał żonę, mówiąc, że "była dla niego wszystkim". - Zarezerwowałem im ten lot, śledziłem jego przebieg - mówi.
Drugie pożegnanie - tym razem samej ośmioosobowej załogi samolotu - odbyło się na międzynarodowym lotnisku Bole w Addis Abebie, gdzie pilotów i stewardessy żegnano białymi różami.
Nikt nie przeżył katastrofy
Załoga etiopskiego Boeing 737 MAX, który w niedzielę rozbił się sześć minut po starcie z lotniska w Addis Abebie, zgłaszała problemy z systemem kontroli lotu i prosiła o zgodę na zawrócenie samolotu. Maszyna została dostarczona etiopskiemu przewoźnikowi w połowie listopada ubiegłego roku.
W katastrofie zginęło 157 osób, wszystkie znajdujące się na pokładzie. Były to osoby z ponad 30 krajów, w tym dwie z Polski.
W piątek w siedzibie francuskiej agencji bezpieczeństwa lotniczego BEA w Paryżu rozpoczęto przygotowania do odzyskania zawartości czarnych skrzynek boeinga Ethiopian Airlines. Agencja uchodzi za jedną z najbardziej profesjonalnych instytucji na świecie zajmujących się badaniem przyczyn wypadków lotniczych.
To druga katastrofa dobrze sprzedającego się Boeinga 737 MAX - zmodernizowanej wersji jednego z najpopularniejszych samolotów tej firmy.
Pod koniec października ubiegłego roku samolot pasażerski indonezyjskich linii Lion Air runął do morza 13 minut po starcie z lotniska w Dżakarcie. Zginęło wówczas 189 osób.
Autor: akw//now / Źródło: CNN, Reuters