Amerykański myśliwiec F/A 18 rozbił się w poniedziałek na Morzu Filipińskim po tym, jak w trakcie rutynowego lotu załoga sygnalizowała problemy techniczne. Jak poinformowało dowództwo amerykańskiej marynarki, obaj piloci się uratowali i są w dobrym stanie.
Do zdarzenia doszło o 11.45 miejscowego czasu (3.45 czasu polskiego), ok. 280 kilometrów na południowy wschód od miasta Naha, które jest stolicą japońskiej prefektury Okinawa. Wypadek miał miejsce krótko po tym, jak samolot wystartował z lotniskowca USS Ronald Reagan. Piloci zdążyli katapultować się i zostali szybko ewakuowani.
Jak poinformowano, lotniskowiec "wznowił normalne działania", a w sprawie okoliczności wypadku rozpoczęto śledztwo.
USS Ronald Reagan obecnie cumuje w japońskiej bazie Iwakuni, gdyż w zeszłym tygodniu rozpoczął w regionie manewry z japońskimi siłami samoobrony.
Narkotyki na lotniskowcu?
Lotniskowiec USS Ronald Reagan już po raz drugi w ostatnich dniach pojawia się w doniesieniach medialnych.
7 listopada amerykańska marynarka potwierdziła, że wobec czternastu marynarzy, zajmujących się reaktorem atomowym tej jednostki, podjęto działania dyscyplinarne związane z posiadaniem środków psychoaktywnych LSD - podaje serwis Navy Times. Dwóch marynarzy usłyszało już przed sądem wojskowym zarzuty używania, posiadania i rozprowadzania narkotyków, podobne zarzuty grożą również trzem kolejnym osobom.
Jak zaznaczył w piśmie przekazanym portalowi Navy Times Joe Keiley, rzecznik 7. Floty USA, do której należy USS Ronald Reagan, 14 marynarzy zostało także odsuniętych od wykonywania swoich obowiązków, a zbadanie ich dotychczasowej pracy nie wskazało, by nie wykonywali odpowiednio swoich obowiązków. Keiley dodał, że personel zajmujący się reaktorem jednostki liczy łącznie ponad 400 osób.
Autor: mm/adso / Źródło: PAP, Navy Times, Fox News
Źródło zdjęcia głównego: US DoD