Zabójstwo małżeństwa Shermanów. Miliony dolarów nagrody za pomoc w ujęciu sprawcy

Źródło:
CNN, BBC, tvn24.pl
Podejrzana osoba w okolicy domu Bernarda i Honey Shermanów (nagranie z grudnia 2017 roku)
Podejrzana osoba w okolicy domu Bernarda i Honey Shermanów (nagranie z grudnia 2017 roku)
Policja w Toronto
Podejrzana osoba w okolicy domu Bernarda i Honey Shermanów (nagranie z grudnia 2017 roku)Policja w Toronto

W piątą rocznicę tajemniczej śmierci Bernarda i Honey Shermanów, kanadyjskich miliarderów i filantropów, syn małżeństwa zaoferował dodatkowe 25 milionów dolarów nagrody dla osoby, która przekaże informacje pomocne w zidentyfikowaniu podejrzanego o morderstwo jego rodziców. "Mam nadzieję, że nadejdzie dzień, w którym dokonam płatności, ponieważ w końcu przyniesie to ukojenie" - przekazał w oświadczeniu udostępnionym CBC News. 

15 grudnia 2017 roku w posiadłości Bernarda "Barry'ego" i Honey Shermanów w zamożnej dzielnicy na północnym wschodzie Toronto pojawił się agent nieruchomości, który w piwnicy budynku odkrył ciała małżeństwa. Zwłoki znajdowały się w pozycji półsiedzącej. Na szyjach zmarłych zaciśnięto paski, które przymocowano do poręczy krytego basenu.

Potentat branży farmaceutycznej Barry Sherman miał 75 lat. Jego żona była o pięć lat młodsza. Mieli czworo dzieci.

35 milionów dolarów za pomoc w rozwiązaniu sprawy Shermanów

Od zabójstwa Shermanów minęło pięć lat, jednak policji do tej pory nie udało się zatrzymać nikogo, kto mógłby mieć związek ze sprawą. W mijającym tygodniu syn małżeństwa Jonathon Sherman zaoferował dodatkowe 25 milionów dolarów do wynoszącej już 10 milionów nagrody dla osoby, która przekaże informacje pomocne w zidentyfikowaniu domniemanego sprawcy.

Bernard i Honey ShermanowieGreg Henkenhaf/Debbie Holloway/Toronto Sun/Postmedia News / Polaris / EastNews

"W tym tygodniu mija pięć lat od dnia, gdy moi rodzice zostali zamordowani we własnym domu. Od tamtej pory każdy dzień był koszmarem. Przytłacza mnie ból, poczucie straty i smutek, które tylko stale się potęgują" - przekazał w oświadczeniu dla kanadyjskiego nadawcy CBC News. "Zamknięcie tej sprawy nie będzie możliwe do czasu, gdy odpowiedzialni za ten nikczemny czyn nie staną przed wymiarem sprawiedliwości" - dodał.

"Mam nadzieję, że nadejdzie dzień, w którym dokonam płatności, ponieważ w końcu przyniesie to ukojenie" - oświadczył, nawiązując do oferowanej nagrody.

Brak przełomu w śledztwie

W początkowej fazie śledztwo w sprawie śmierci Shermanów prowadzone było pod kątem rozszerzonego samobójstwa, gdyż na miejscu tragedii nie znaleziono śladów włamania. Taką wersję wydarzeń odrzucali bliscy zmarłych. "Nasi rodzice dzielili się entuzjazmem dla życia i byli zaangażowani w życie swojej rodziny i społeczności, co jest całkowicie sprzeczne z plotkami podawanymi przez media. (…) Jesteśmy w szoku i uważamy za nieodpowiedzialne to, że policja przekazała mediom teorię, w którą ani rodzina, ani ich przyjaciele i znajomi nie wierzą" - pisali.

Sześć tygodni po odnalezieniu zwłok policja ogłosiła ostatecznie, że przegląd dowodów w sprawie wykazał, że Shermanowie padli ofiarą morderstwa. Do tej pory służbom nie udało się jednak poczynić znaczących kroków w dochodzeniu.

W grudniu 2021 roku władze opublikowały nieco ponad dwudziestosekundowe nagranie, które pokazuje osobę idącą w pobliżu domu Shermanów w nocy, gdy małżeństwo zostało zamordowane. Podano, że to jedyna osoba uchwycona na nagraniu w pobliżu ich domu tego dnia, której policja nie była w stanie zidentyfikować.

Podejrzana osoba w okolicy domu Bernarda i Honey ShermanówPolicja w Toronto

Główny detektyw pracujący przy śledztwie, sierżant Brandon Price, wyjaśniał, że osoba ta weszła na "sprecyzowany obszar, skupiony wokół posiadłości Shermana" wieczorem 13 grudnia 2017 roku, czyli w dniu, w którym miało dojść do morderstwa. - Mamy osobę, która wchodzi na jasno określony obszar i pozostaje tam przez pewien czas, po czym go opuszcza - opisał.

Tłumaczył, że śledczy nie byli w stanie określić celu, dla którego osoba ta pojawiła się przy miejscu zamieszkania Shermanów. Dodał, że jej działania wydają się "bardzo podejrzane". 

Policja poprosiła każdego, kto rozpozna pokazaną na nagraniu osobę, o zgłoszenie się. Oszacowano, że podejrzany mierzy między 1,68 a 1,75 metra i ma charakterystyczny chód. Nie sprecyzowano, czy chodzi o mężczyznę czy kobietę. Nie podano także szacowanego wieku, wagi czy koloru skóry.

Jeden z najbogatszych Kanadyjczyków

Bernard Sherman w 1974 roku założył firmę farmaceutyczną Apotex, rozwijał ją poprzez wprowadzanie na rynek tańszych zamienników leków. W 2012 roku przestał być dyrektorem naczelnym firmy, ale utrzymał stanowisko prezesa. Był jedną z najbogatszych osób w Kanadzie.

Małżeństwo prowadziło działalność charytatywną i przekazywało miliony dolarów na rzecz szpitali, uniwersytetów i organizacji żydowskich.

Autorka/Autor:ft/kg

Źródło: CNN, BBC, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Greg Henkenhaf/Debbie Holloway/Toronto Sun/Postmedia News / Polaris / EastNews