Były król, dawna kochanka i taśmy skompromitowanego policjanta


W połowie lipca w hiszpańskich mediach pojawiło się nagranie, na którym Corinna zu Sayn-Wittgenstein, dawna kochanka byłego króla Hiszpanii Juana Carlosa, twierdzi, że monarcha kupował na jej nazwisko zagraniczne nieruchomości i ukrywał środki na szwajcarskich kontach bankowych. To nie pierwszy raz, kiedy znajomość z jasnowłosą arystokratką okazuje się dla emerytowanego króla kłopotliwa.

Być może świat nigdy nie dowiedziałby się o ważnej roli, jaką Corinna zu Sayn-Wittgenstein pełniła w życiu Juana Carlosa, gdyby nie słynne polowanie na słonie w Botswanie, na które król postanowił się wybrać w kwietniu 2012 roku. Pewnej nocy przewrócił się, złamał biodro, a sytuacja okazała się tak poważna, że musiał zostać pilnie przetransportowany do Madrytu.

Dopiero wtedy borykający się ze skutkami potężnego kryzysu gospodarczego Hiszpanie dowiedzieli się o zorganizowanym w sekrecie egzotycznym wyjeździe monarchy. Uczestniczyli w nim jedynie najbliżsi znajomi, w tym jasnowłosa młodsza od króla o 30 lat arystokratka i jej syn Alexander.

Niefortunna wyprawa do Afryki okazała się potężną rysą na wizerunku Juana Carlosa. Choć jego słabość do pięknych blondynek i zamiłowanie do luksusu nie były tajemnicą, Hiszpanie pamiętali przede wszystkim o roli króla, jaką odegrał w przeprowadzaniu kraju z dyktatury do demokracji. Wyjazd do Botswany przelał jednak czarę goryczy, a czarne chmury nad rodziną królewską zbierały się również z powodu afery korupcyjnej Noos, w związku z którą zarzuty usłyszeli córka Juana Carlosa Cristina i jej mąż Inaki Urdangarin (infantka została w 2017 roku uniewinniona, Urdangarin trafił do więzienia).

W 2014 roku 76-letni wtedy Juan Carlos abdykował na rzecz swojego syna. Oficjalnie miało to odnowić monarchię i zapewnić jej zastrzyk nowej energii.

Corinna, czyli problemy

Juan Carlos nie może jednak ostatnio liczyć na spokojną emeryturę. I ponownie jego problemy mają związek z Corinną zu Sayn-Wittgenstein.

Corinna, jak nazywają ją hiszpańskie media, urodziła się w 1965 roku. Jest córką Duńczyka i Niemki, dzieciństwo spędziła, kursując między Brazylią a Niemcami. Do hiszpańskiej Marbelli jeździła z rodzicami na wakacje. Podobno zawsze lubiła towarzystwo znanych i bogatych. Tytuł szlachecki zdobyła dzięki swojemu drugiemu małżeństwu.

Ówczesnego króla Hiszpanii Juana Carlosa poznała w 2004 roku. Była wtedy dwukrotną rozwódką i matką dwójki dzieci. Jej intymna relacja z monarchą miała trwać około dziesięciu lat.

W połowie lipca portale El Espanol i OKDiario opublikowały nagranie, na którym Sayn-Wittgenstein skarży się, że przeżywa "ogromny koszmar", bo na jej nazwisko zapisane zostały luksusowe zagraniczne posiadłości, należące w rzeczywistości do Juana Carlosa. Twierdzi również, że monarcha ukrywa środki finansowe w Szwajcarii na kontach figurujących pod nazwiskiem jego krewnego. Przekonuje również, że jest obiektem ataków ze strony hiszpańskich służb.

Skompromitowany policjant

Nagranie pochodzi z 2015 roku. Wykonał je były policjant Jose Villarejo i według hiszpańskich mediów to również on stoi za tym, że ujrzało ono światło dzienne. Villarejo został zatrzymany w listopadzie 2017 roku. Zarzuty dotyczą działalności w zorganizowanej grupie przestępczej, łapówkarstwa i prania pieniędzy. Hiszpańskie media podają, że zajmował się między innymi przygotowywaniem w oparciu o poufne informacje kompromitujących materiałów i domagając się nawet kilku milionów euro, szantażował osoby, których dotyczyły.

Kiedy Villarejo nagrywał Corinnę, jej związek z Juanem Carlosem należał już do przeszłości. Jak zauważa "El Pais", mimo wielkiego uporu nie udało jej się przedłużyć relacji ani jej sformalizować. Monarcha nie zdecydował się zostawić dla niej żony.

Szef wywiadu przed komisją

O nagrania był w środę pytany przez jedną z komisji Kongresu dyrektor Narodowego Centrum Wywiadu Felix Sanz. To nie pierwszy raz, kiedy stanął przed komisją z powodu Corinny - w przeszłości musiał się tłumaczyć po tym, jak przyjaciółka króla stwierdziła w wywiadzie, że realizuje dla państwa hiszpańskiego "delikatne" misje.

Jak pisze dziennik "El Pais", Sanz stwierdził przed komisją, że nie ma wątpliwości, iż głos na nagraniach należy do Sayn-Wittgenstein. Ocenił jednak, że działała pod presją, najprawdopodobniej ze strony Villarejo. Stanowczo zaprzeczył informacjom byłego policjanta, jakoby miał się spotkać z Corinną na polecenie służb, by odzyskać od niej kompromitujące Juana Carlosa informacje. Według niego, Villarejo działał dla własnej korzyści, a teraz chce je wykorzystać, by poprawić swoją sytuację procesową.

Sanz powiedział, że spotkał się z Corinną w Londynie w 2012 roku, niedługo po pamiętnym safari w Botswanie. Jak wyjaśniał, chodziło o to, by skontaktować się z osobą z najbliższego kręgu króla, która mogła narazić na szwank bezpieczeństwo narodowe. Miał się na to zgodzić sam Juan Carlos. Zaprzeczył jednak, jakoby miał jej grozić. Jak twierdzi, po spotkaniu przyjaciółka monarchy wysłała mu nawet butelkę szampana, a później kilkukrotnie do niego dzwoniła.

Przesłuchanie Sanza przed komisją trwało ponad trzy godziny. Po jego zakończeniu przedstawicielka rządzącej partii PSOE w komisji Adriana Lastra podkreśliła, że jej ugrupowanie ufa słowom szefa wywiadu. W ten sposób zasugerowała, że partia nie poprze wniosku o powołanie komisji śledczej, która miałaby się zająć "taśmami Corinny". Rządzący socjaliści od początku uzależniali poparcie dla ewentualnej komisji od informacji uzyskanych od szefa wywiadu. Domagają się jej natomiast partie nacjonalistów i Podemos. Przedstawicielka tego ostatniego ugrupowania Ione Belarra stwierdziła, że wyjaśnienia Sanza jej nie zadowalają. Poparcie dla komisji od początku wykluczyły Partia Ludowa i partia Ciudadanos.

Zaraz po ujawnieniu nagrania Corinna stwierdziła w oświadczeniu, że jest ofiarą motywowanej politycznie, dyskredytującej ją kampanii, która "trwa od dłuższego czasu". Podkreśliła, że "zawsze postępowała właściwie" i chciałaby żyć w spokoju. "Bardzo szanuję hiszpańskie instytucje, ale nie mogę się zgodzić, by wykorzystywano mnie w konflikcie, który mnie nie dotyczy" - przekazała.

Autor: kg/tr / Źródło: El Pais, El Mundo, El Espanol, tvn24.pl