Prezydent USA Joe Biden zabrał głos po nieudanej dla niego debacie z Donaldem Trumpem. Powiedział, że zamierza wygrać wybory prezydenckie, które odbędą się w listopadzie. - Po upadku trzeba wstać i walczyć dalej - podkreślił.
W piątek Biden po raz pierwszy od czasu czwartkowej debaty publicznie zabrał głos. Przemawiał w Raleigh, stolicy stanu Karolina Północna, który może okazać się kluczowy dla wyniku wyborów prezydenckich.
- Jestem tu, w Karolinie Północnej, z jednego powodu: bo zamierzam wygrać w listopadzie. Jeśli wygramy tutaj, wygramy wybory - powiedział prezydent.
- Jego optymizm jest nieugięty. Jego siła jest niezachwiana, jego nadzieja jest niepowstrzymana - mówiła pierwsza dama Jill Biden, która wystąpiła u boku męża
- Nie jestem młodym człowiekiem, nie chodzę tak szybko jak kiedyś, nie mówię tak gładko jak kiedyś i nie debatuję już tak dobrze, jak kiedyś - przyznał sam prezydent. - Ale wiem, jak mówić prawdę. Wiem, jak prowadzić największą gospodarkę świata. Wiem, co trzeba zrobić, by ta największa gospodarka świata działała dla wszystkich. I wiem, jak zmobilizować świat, by postawić się Putinowi, by bronić wolności - przekonywał. - Jesteśmy Stanami Zjednoczonymi Ameryki, nie uginamy się przed nikim - dodawał. Biden zapewnił, że nie startowałby w wyborach, gdyby nie był w pełni przekonany, że jest w stanie podołać swoim obowiązkom. - Po upadku trzeba wstać i walczyć dalej - powiedział.
Gospodarz Białego Domu ocenił, że w czwartkowej debacie Trump pobił rekord liczby kłamstw wypowiedzianych w jednym wystąpieniu, i podkreślił, że jego rywal nie zobowiązał się jednoznacznie do zaakceptowania wyniku wyborów. - Wybór jest prosty: Donald Trump zniszczy demokrację, ja ją obronię. Jesteście ze mną? - pytał Biden przy żywiołowej owacji tłumu.
Debata Biden-Trump
Czwartkowa debata między Joe Bidenem i Donaldem Trumpem odbyła się w telewizji CNN. Według większości oglądających (67 proc.) wygrał ją Trump, a tylko dla 33 procent zwycięzcą był Biden. Światowe media rozpisują się głównie na temat słabego występu urzędującego prezydenta, któremu nie udało się rozwiać wątpliwości co do domniemanego złego stanu zdrowia, spowodowanego zaawansowanym wiekiem.
Zwraca się uwagę, że Biden rozpoczął pojedynek zachrypnięty, mówił cicho i czasem plątał się w słowach, nie wykorzystując całego dostępnego czasu. W czasie debaty jego doradcy przekazali, że Biden walczy z przeziębieniem.
ZOBACZ TEŻ: Debata prezydencka w USA. Biden o "moralności bezpańskiego kota", Trump: nie zrobiłem nic złego
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: TVN24