Jako pierwsza Afganka pilotowała wojskowy samolot. Po pogróżkach prosi o azyl

USA. Pierwsza kobieta-pilot w afgańskiej armii prosi o azyl
USA. Pierwsza kobieta-pilot w afgańskiej armii prosi o azyl
public domain / wikipedia
Kapitan Nilufar Rahmani, pierwsza pilotka samolotu w afgańskiej armiipublic domain / wikipedia

Trzy lata temu Nilufar Rahmani została pierwszą pilotującą samoloty w afgańskich siłach powietrznych. Uczyniło to z niej symbol odwagi i walki o równouprawnienie kobiet, przede wszystkim w krajach muzułmańskich. Teraz jednak kobieta "nie może spokojnie żyć we własnym kraju" - pisze na swojej stronie internetowej amerykańska stacja CNN, informując o tym, że Rahmani złożyła właśnie wniosek o azyl w Stanach Zjednoczonych.

Kapitan Nilufar Rahmani uznała, że życie w Afganistanie nie jest już dla niej bezpieczne. Jej prawnik Kimberly Motley tłumaczy, że kobieta otrzymywała liczne pogróżki nie tylko ze strony organizacji zbrojnych walczących z władzami centralnymi. Została też wielokrotnie potępiona przez polityków i urzędników różnych szczebli w kraju.

- Jeśli ona miałaby wrócić do Afganistanu, żyłaby w strachu o własne bezpieczeństwo - wyjaśnił Motley w rozmowie z CNN.

- Tam trwa wojna, tam jest przemoc, dyskryminacja kobiet - podkreśla sama 25-letnia pilotka, która ostatni rok spędziła, szkoląc się w Stanach Zjednoczonych.

Tysiąc godzin jako pilot

Rahmani została w 2013 roku pierwszą kobietą-pilotem samolotu w afgańskich siłach powietrznych. W ten sposób spełniła swoje życiowe marzenie, w czym wspierał ją ojciec. - Zawsze chciałam zostać pilotem, bycie pilotem było (także - red.) marzeniem mojego ojca - wyznała kobieta.

Ale dążenie do tego oznaczało dla niej także pokazanie światu, że "dziewczyny mogą wykonywać w Afganistanie te same zawody, w których dają sobie radę mężczyźni".

Nilufar Rahmani stała się symbolem walki o równouprawnienie kobietU.S. Air Force | public domain

Jako pilotka afgańskich sił powietrznych poświęciła się walce m.in. z dżihadystami. Za sterami niewielkiego samolotu transportowego wylatała na służbie ponad tysiąc godzin.

Im bardziej Rahmani stawała się symbolem walki o równouprawnienie kobiet w Afganistanie, tym więcej ściągała jednak na siebie krytyki. Kluczowa okazała się podjęta przez nią decyzja o przetransportowaniu w 2015 r. samolotem do szpitala rannych żołnierzy. W Afganistanie, zgodnie z tradycją, kobietom nie wolno transportować rannych lub martwych żołnierzy.

Po ujawnieniu tego incydentu, za który nie dotknęły jej konsekwencje służbowe, miała zacząć otrzymywać pogróżki.

Wniosek azylowy w trakcie

Przez ostatni rok Nilufar Rahmani odbywała w USA szkolenie z pilotowania znacznie większego samolotu transportowego - C-130 Hercules. W grudniu, tuż po zakończeniu szkolenia, złożyła wniosek azylowy w USA.

Jej decyzja spotkała się z reakcją wysokich rangą afgańskich wojskowych. Generał Mohammed Radmanish, cytowany przez CNN, wezwał Waszyngton do odrzucenia jej wniosku. Jak twierdzi, "jest pewny, że skłamała, mówiąc o otrzymywaniu pogróżek tylko po to, by uzyskać azyl".

Jak zauważa CNN, pogróżki otrzymywać miała jednak nie tylko 25-latka, ale również jej rodzina, która zmuszona została w efekcie to kilkukrotnego przeprowadzania się.

Wniosek azylowy Nilufar Rahmani jest obecnie rozpatrywany.

Autor: mm/adso / Źródło: CNN, NBC, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: public domain | U.S. Air Force

Tagi:
Raporty: