Izraelska armia poinformowała w środę o ataku na podziemny magazyn broni Hezbollahu w jednej z dzielnic Bejrutu. Wojsko twierdzi, że podjęło kroki "w celu ograniczenia liczby ofiar cywilnych", wezwało także miejscową ludność do ewakuacji z rejonu ostrzału.
Siły Obronne Izraela (IDF) przekazały również, że żołnierze 98. Dywizji Spadochronowej kontynuują działania w południowym Libanie i we wtorek "wyeliminowali dziesiątki terrorystów i zniszczyli znaczącą ilość broni". Żołnierze odkryli wyrzutnie rakiet, moździerze, granaty, pociski przeciwpancerne i inną broń zagrażającą miastom połażonym na północy Izraela - głosi komunikat.
W ciągu ostatniej doby izraelskie siły uderzyły w "ponad 140 celów terrorystycznych Hezbollahu w ponad 50 rejonach Libanu" - poinformował portal Times of Israel.
Agencja Reuters podała w środę, że jej rozmówcy słyszeli dwa wybuchy i widzieli kłęby dymu unoszące się nad dwoma dzielnicami Bejrutu.
Podziemny magazyn broni Hezbollahu, zaatakowany przez wojsko izraelskie, znajduje się w południowej dzielnicy Bejrutu, Ad-Dahija.
Intensywne naloty na Liban
Wspierany przez Iran libański Hezbollah od wybuchu wojny w Strefie Gazy regularnie ostrzeliwuje północ Izraela, co spotyka się z silnymi kontratakami. Od kilku tygodni Izrael prowadzi intensywne naloty na Liban i operację lądową na południu tego kraju, deklarując, że ich celem jest zlikwidowanie zagrożenia ze strony Hezbollahu. Jeszcze przed rozpoczęciem najnowszej kampanii z terenów przygranicznych obu państw ewakuowano ponad 100 tysięcy cywilów zagrożonych wzajemnymi ostrzałami.
Bilans ofiar śmiertelnych konfrontacji Izraela z Hezbollahem wynosi co najmniej 1356 osób - przekazała agencja AFP, która sporządziła to wyliczenie, opierając się na danych libańskich władz.
Zbrojony przez Iran Hezbollah przez lata uchodził za jedną z najsilniejszych niepaństwowych armii świata z arsenałem ocenianym na 120-200 tys. pocisków i rakiet.
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/STRINGER