Brytyjski parlament w głosowaniu zdecydował o rozpisaniu wcześniejszych wyborów, co zaproponowała we wtorek premier Theresa May.
Za propozycją, przedstawioną przez premier Theresę May, zagłosowało 522 posłów, w tym większość deputowanych Partii Konserwatywnej, Partii Pracy i Liberalnych Demokratów.
Zgodnie z ustawą z 2011 roku, która miała utrudnić partiom zwoływanie przedterminowych wyborów w momencie znaczącej przewagi w sondażach, rządowy wniosek w tej sprawie powinien uzyskać 434 głosy (dwie trzecie posłów). W środę przeciwko zagłosowało zaledwie 13 posłów, a 115 nie wzięło udziału w głosowaniu. Rozwiązanie parlamentu obecnej kadencji nastąpi w nocy z 2 na 3 maja.
"Moment o ogromnym narodowym znaczeniu"
Przed głosowaniem w Izbie Gmin odbyła się debata.
W imieniu rządu rozpoczęła ją premier May, podkreślając, że "w interesie narodowym" jest uzyskanie przez gabinet nowego mandatu wyborczego przed rozpoczęciem negocjacji w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.
- Wierzę, że w tym momencie o ogromnym narodowym znaczeniu powinna być jedność tutaj w Pałacu Westminsterskim [parlamencie - red.], nie podział - powiedziała May. - Właśnie dlatego dzisiaj wszyscy jesteśmy tutaj, żeby zagłosować za wyborami powszechnymi - dodała.
Deputowani zdecydują w głosowaniu
Poparcie dla propozycji rządzącej Partii Konserwatywnej przed głosowaniem zapowiedziały dwa ugrupowania opozycyjne - Partia Pracy i Liberalni Demokraci. Trzy partie dysponują łącznie 568 głosami. Część laburzystów zapowiedziała głosowanie wbrew linii partyjnej - przeciw propozycji May - ale nie powinno to zaważyć na wyniku głosowania.
Najnowsze sondaże zapowiadały, że Partia Konserwatywna może liczyć na 44 procent poparcia, o ponad 20 punktów procentowych więcej niż opozycyjna Partia Pracy (23 procent). Na proeuropejskich Liberalnych Demokratów chce zagłosować 12 procent wyborców, a 10 procent planuje oddać głos na eurosceptyczną Partią Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP).
Autor: pk\mtom / Źródło: PAP, Reuters