Prezydent Francji Francois Hollande zaapelował o adekwatną reakcję wspólnoty międzynarodowej na wtorkowy atak chemiczny w syryjskiej prowincji Idlib, w którym zginęły 72 osoby.
Służby prasowe Pałacu Elizejskiego przekazały, że zdaniem szefa francuskiego państwa międzynarodowa reakcja powinna być "na poziomie tej zbrodni wojennej". W komunikacie Hollande po raz kolejny potępił użycie gazu bojowego wobec ludności cywilnej w prowincji Idlib.
Z najnowszego bilansu Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka wynika, że 72 osoby zginęły, a 160 zostało rannych we wtorkowym ataku chemicznym na miejscowość Chan Szajchun w kontrolowanej przez rebeliantów prowincji Idlib na północnym zachodzie Syrii. Wśród ofiar śmiertelnych jest 20 dzieci. Syryjska opozycja i wiele państw zachodnich winą za atak obarcza reżim prezydenta Asada, który zaprzecza, jakoby stosował broń chemiczną. Syryjskie Obserwatorium informowało we wtorek, że ataku najprawdopodobniej dokonały syryjskie lub rosyjskie samoloty. Według amerykańskich źródeł rządowych w ataku tym użyto sarinu i "niemal na pewno" było to dzieło sił lojalnych wobec Asada. Syryjskie wojsko we wtorek kategorycznie zaprzeczyło, jakoby użyło "substancji chemicznej lub toksycznej" w Chan Szajchun. Ministerstwo obrony Rosji oświadczyło w środę, że w Chan Szajchun syryjskie lotnictwo zbombardowało we wtorek arsenał bojowników, w którym wytwarzano amunicję napełnioną trującymi substancjami chemicznymi.
Autor: mtom / Źródło: PAP