Jej kadencja prezydencka miała upłynąć 29 grudnia tego roku, ale Salome Zurabiszwili wciąż twierdzi, że jej następca nie może rządzić, ponieważ nie został wybrany w bezpośrednich wyborach, a wskazali go politycy większości. Zurabiszwili oskarżyła prorosyjski rząd o sfałszowanie wyników wyborów parlamentarnych i wraz z innymi obywatelami zaczęła wychodzić na ulice. Czy pozostanie "postacią symboliczną" czy jednak zdoła zjednoczyć siły demokratyczne w jej kraju?
Rola Salome Zurabiszwili jako prezydentki Gruzji od dawna była w dużej mierze symboliczna, a jej władzę uważano za ograniczoną. Jednak Zurabiszwili stała się ostatnio twarzą masowych protestów, których bezpośrednią przyczyną były kontrowersyjne wyniki wyborów parlamentarnych z 26 października - pisze portal rosyjskojęzycznej sekcji radia Deutsche Welle.
Protesty w Gruzji wybuchły także w związku z decyzją prorosyjskiego rządu w Tbilisi o zawieszeniu negocjacji z Unią Europejską w sprawie członkostwa kraju. Protesty te Zurabiszwili określiła "ruchem oporu". Była pierwszą prezydentką Gruzji, która bezpośrednio uczestniczyła w manifestacjach.
Od prawie miesiąca setki tysięcy Gruzinów wychodzą na ulice Tbilisi i innych miast swojego kraju. Cierpią nie tylko chłód, ale także brutalne działania policji, która używa przeciwko nim armatek wodnych i gazu łzawiącego. Po tym, jak rządząca partia Gruzińskie Marzenie wprowadziła autorytarny styl rządów, Gruzini o orientacji zachodniej postrzegają Zurabiszwili jako ostatni promyk nadziei - pisze "Deutsche Welle".
Francuska dyplomatka
Salome Zurabiszwili urodziła się w Paryżu w rodzinie gruzińskich emigrantów politycznych. W 1921 roku jej rodzina uciekła z ojczyzny po wkroczeniu do Tbilisi wojsk bolszewickich.
Po zdobyciu wykształcenia w Paryżu i Nowym Jorku Zurabiszwili poświęciła ponad 30 lat dyplomacji francuskiej, pracując w USA, Włoszech i Czadzie, a następnie wróciła do swojego kraju, gdzie pełniła funkcję ambasadora Francji w Gruzji. W 2004 roku, za obopólną zgodą prezydentów Francji i Gruzji, przyjęła gruzińskie obywatelstwo i została ministrą spraw zagranicznych Gruzji.
Za jedną z jej głównych zasług jako szefowej gruzińskiej dyplomacji uważa się wkład w proces negocjacji i osiągnięcie porozumienia w sprawie wycofania rosyjskich baz z terytorium Gruzji - przypomina rosyjska sekcja BBC.
Powiązania z Gruzińskim Marzeniem
Zurabiszwili była niegdyś uważana za zwolenniczkę partii Gruzińskie Marzenie. W 2018 roku startowała w wyborach prezydenckich popierana przez to prorosyjskie ugrupowanie i wygrała w drugiej turze wyborów, pokonując Grigola Waszadzego, związanego ze Zjednoczonym Ruchem Narodowym. Jednak już wówczas analitycy w Tbilisi prognozowali, że "jest mało prawdopodobne, aby we wszystkim zgadzała się z partią Bidziny Iwaniszwilego". - Nikt nie wie, co wydarzy się w przyszłości, ponieważ Zurabiszwili łatwo wdaje się w konflikty i konfrontacje z innymi, dlatego, moim zdaniem, nie będzie ona wielkim prezentem dla Gruzińskiego Marzenia - mówił wówczas znany gruziński politolog Kornely Kakachia.
Stosunki Zurabiszwili z Gruzińskim Marzeniem zaczęły się stopniowo ochładzać, a po inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 roku zupełnie się zmieniły, ponieważ ugrupowanie to w coraz większym stopniu zaczęło dostosowywać swoją politykę do Moskwy i pozycjonować się jako "jedyna partia", która może "uniknąć" nowej wojny z Rosją, która już okupowała część Gruzji.
Zurabiszwili odcięła się od Gruzińskiego Marzenia, ponieważ popiera europejską przyszłość swojego kraju - czytamy na portalu rozgłośni Deutsche Welle.
"Postać symboliczna" czy "aktywna przywódczyni opozycji"?
Kadencja prezydencka Salome Zurabiszwili miała upłynąć 29 grudnia tego roku. W tym dniu Micheil Kawelszwili, popierany przez Gruzińskie Marzenie i wybrany przez kolegium elektorów, składające się z parlamentarzystów oraz przedstawicieli władz lokalnych, został zaprzysiężony na prezydenta Gruzji. Zurabiszwili opuściła pałac prezydencki i dołączyła do protestujących. Oznajmiła przy tym, że to ona ma "legitymację do rządzenia", bo Kawelaszwili nie został wybrany w bezpośrednich wyborach, a wskazali go politycy większości.
Eksperci w Tbilisi stawiają pytanie, co dalej? Czy Zurabiszwili zostanie "postacią symboliczną" czy "aktywną przywódczynią opozycji"? - Wszystko, co Salome Zurabiszwili już zrobiła i co jeszcze musi zrobić, jest bardzo ważne. Może nie będzie już prezydentem, ale już stała się przywódczynią opozycji i głosem ludu. Jej najważniejszym osiągnięciem jest to, że zajmując swój urząd, zgodnie z wolą narodu, poinformowała Europę, że naród gruziński chce być razem z Europą - mówi były minister ds. reintegracji Gruzji i politolog Paata Zakareishwili.
- Teraz najważniejsze jest doprowadzenie do nowych wyborów parlamentarnych. Zurabiszwili, nawet pozostając byłą prezydentką, będzie nadal pełniła te same dwie funkcje: będzie pomagać w rozwiązywaniu wewnętrznych problemów politycznych w swoim kraju i odważne rozmawiać ze światem demokratycznym - uważa Zakareishwili.
"Niosąca pochodnię"
- Zurabiszwili została koordynatorką, osobą jednoczącą siły demokratyczne w kraju. Jest to o tyle istotne, że jest ostatnią prezydentką Gruzji wybraną w bezpośrednich wyborach przez naród - mówi o niej obecnie Kornely Kakachia, który już w 2018 roku przewidział jej konflikt z Gruzińskim Marzeniem. - Jej kontakty z zachodnimi przywódcami, najwyższymi urzędnikami Unii Europejskiej i Francją pomogły jej stać się "niosącą pochodnię", wiodącą siłą w proeuropejskim wyborze Gruzji - dodaje Kakachia.
Politolog Gia Nodia uważa, że działania Zurabiszwili "mogłyby stać się dodatkowym impulsem do protestu społecznego". Jednak jego zdaniem, aby odwrócić obecną sytuację w kraju "w rządzie musi rozpocząć się jakiś kryzys". - Trudno sobie wyobrazić, że sam Bidzina Iwaniszwili (przywódca Gruzińskiego Marzenia - red.) opamięta się, będzie czegoś żałował, że zmieni się światopogląd jego lub premiera Irakliego Kobachidze. Ważne jest, aby w jakiś sposób pogłębić istniejące tendencje kryzysowe w rządzie i, co najważniejsze, w jego aparacie represji - dodał Nodia.
Źródło: DW, BBC, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: DAVID MDZINARISHVILI/PAP