Władze w Erywaniu poinformowały w środę, że z Górskiego Karabachu do Armenii przybyło ponad 50 tysięcy uchodźców. Mieszkańcy opuszczają separatystyczny region, który jest obecnie kontrolowany przez siły azerbejdżańskie. Na zdjęciach satelitarnych, udostępnionych przez firmę Maxar Technologies, widać długą kolejkę samochodów w tak zwanym korytarzu laczyńskim. To jedyna droga łącząca Górski Karabach z Armenią.
- Z Górskiego Karabachu do Armenii przybyło już 50 243 uchodźców - poinformowała Nazeli Baghdasarjan, rzeczniczka premiera Nikola Paszyniana. Wcześniej w środę władze w Erywaniu donosiły o przybyciu 42 500 uchodźców.
CZYTAJ: Kim Kardashian ostrzega przed powtórką ludobójstwa Ormian, apeluje o natychmiastową interwencję
Liczbę ludności Górskiego Karabachu, regionu zamieszkanego przez Ormian, który przez trzy dekady utrzymywał niezależność od Baku, szacowano na 120 tysięcy. Oznacza to, że z Karabachu do Armenii uciekła już ponad jedna trzecia mieszkańców.
Zdjęcia satelitarne, udostępnione we wtorek przez firmę Maxar Technologies, pokazują długą kolejkę samochodów w tak zwanym korytarzu laczyńskim. To jedyna droga łącząca Górski Karabach z Armenią, która została odblokowana przez siły azerbejdżańskie.
Samochodem, ciężarówką, traktorem
Rosyjska sekcja BBC podała w poniedziałkowym reportażu, że ludzie wyjeżdżają z Górskiego Karabachu "wszystkim, czym można jeździć".
"W ciągu kilku godzin, które spędzamy w drodze prowadzącej do Armenii, mijały nas zarówno nowe zagraniczne samochody, jak i bardzo stare radzieckie auta, ciężarówki wypełnione po brzegi sprzętem gospodarstwa domowego, a jedna rodzina jechała na traktorze. W pewnym momencie obok przejechał kamaz wyładowany materacami, łóżkami, a nawet drzwiami. Na szczycie tej sterty rzeczy siedział mężczyzna po pięćdziesiątce, a obok niego leżała duża pluszowa panda" - relacjonowali dziennikarze BBC.
Informowali, że straż graniczna przepuszczała ludzi małymi partiami. Przy wjeździe do obozu namiotowego po stronie ormiańskiej również tworzyły się kolejki. Oczekiwali w nich krewni tych, którzy opuszczali Górski Karabach.
Baku przejęło kontrolę
Władze Azerbejdżanu oświadczyły w środę, że straciły 192 żołnierzy w operacji zbrojnej w Górskim Karabachu rozpoczętej w ubiegły wtorek i trwającej dobę. Władze separatystycznego regionu informowały wcześniej, że straciły w walkach 200 ludzi, w tym 10 cywilów. W ubiegłym tygodniu kontrolę nad Górskim Karabachem przejęły siły azerbejdżańskie.
Po kapitulacji Górskiego Karabachu władze Armenii zapowiadały, że ich kraj jest gotów przyjąć 40 tysięcy uchodźców. Później premier Nikol Paszynian zapewnił, że Armenia przyjmie wszystkich chętnych.
Armenia liczy około 2,8 mln ludności i napływ 120 tysięcy uchodźców przed nadchodzącą zimą grozi kryzysem humanitarnym - oceniła agencja Reutera.
Źródło: PAP, BBC, tvn24.pl