Zatrzymany po ataku w Nicei to urodzony w 1999 roku Tunezyjczyk, który przybył do Europy 20 września przez włoską wyspę Lampedusa - przekazał francuski prokurator ds. terroryzmu Jean François-Ricard. Jak dodał, do Nicei dotarł w czwartek rano pociągiem.
W czwartek w Nicei trzy osoby zginęły, a kilka zostało rannych w ataku nożownika w bazylice Notre Dame. Śledztwo wszczęła krajowa prokuratura antyterrorystyczna (PNAT). Jej prokurator, Jean François-Ricard, przekazał szczegóły kilkanaście godzin po zamachu.
Zamachowiec przyjechał do Nicei pociągiem w czwartek rano i udał się do kościoła. Tam dźgnął nożem i zabił 55-letniego zakrystiana, a 60-letniej kobiecie odciął głowę. Zranił też nożem 44-letnią kobietę, która uciekła do pobliskiej kawiarni, gdzie przed śmiercią zdążyła wezwać pomoc.
Napastnik został postrzelony podczas zatrzymania przez policję. W stanie krytycznym przebywa w szpitalu. Znaleziono przy nim Koran i dwa telefony, a także trzydziestocentymetrowy nóż, narzędzie zbrodni. - Znaleźliśmy też torbę pozostawioną przez napastnika. Obok tej torby były dwa noże, których nie użył w napadzie - dodał.
Śledczy ustalili jego tożsamość i drogę do Nicei: Tunezyjczyk Brahim Aouissaoui do Europy przybył 20 września na włoską wyspę Lampedusa, główne miejsce przybywania imigrantów z Afryki. Rzecznik tunezyjskiego sądu ds. kontrwywiadu Mohsen Dali powiedział agencji Reutera, że urodzony w 1999 roku Aouissaoui nie był w kraju uznawany przez policję za podejrzanego. Według Tunezyjczyków Aouissaoui opuścił kraj 14 września łodzią.
Tymczasowo aresztowany 47-latek
W piątek źródła sądowe, na które powołuje się agencja AFP, poinformowały o tymczasowym aresztowaniu we Francji 47-latka, który jest podejrzany o kontakt z 21-letnim Tunezyjczykiem. Aresztowany mężczyzna jest podejrzany o kontakt z nim dzień przed atakiem w bazylice Notre Dame w Nicei - podało źródło sądowe, potwierdzając informacje dziennika "Nice-Matin".
"Jeśli jesteśmy atakowani, to ze względu na nasze wartości"
Prezydent Emmanuel Macron, który przemawiał w czwartek na miejscu ataku, potępił zamachy terrorystyczne i oznajmił, że "jeśli jesteśmy atakowani, to ze względu na nasze wartości (...) i nasze pragnienie, by nie ugiąć się przed terrorem". - Nasz kraj stał się po raz kolejny celem islamistycznego ataku terrorystycznego, zginęło troje naszych rodaków (...). Konsulat francuski został zaatakowany w Arabii Saudyjskiej w Dżuddzie, a w tym samym czasie na naszym terytorium dokonano kolejnego zatrzymania - mówił.
- Pragnę tu wyrazić, najpierw i przede wszystkim, poparcie całego narodu dla katolików we Francji i poza nią - powiedział prezydent. Przypomniał, że Nicea jest miejscem ataku terrorystycznego po raz trzeci: w 2016 roku zginęło tam w zamachu 86 osób, a rok wcześniej doszło do ataku na żołnierzy biorących udział w operacji antyterrorystycznej Sentinelle.
Macron dodał, że chce, by jego wystąpienie było "przesłaniem absolutnej determinacji" rządu w walce z terroryzmem, ale jednocześnie "przesłaniem jedności dla Francuzów".
Źródło: Reuters, PAP