- Emmanuel i Brigitte Macron rozpoczęli w niedzielę wieczorem oficjalną wizytą w Wietnamie.
- Tuż przed opuszczeniem rządowego samolotu między małżonkami doszło do nietypowej sytuacji. Jej szczegóły zarejestrowały kamery Associated Press.
- Na nagraniu widać, jak dłoń Brigitte Macron odpycha twarz męża.
- Prezydent Francji wyjaśnił później, dlaczego ręka małżonki znalazła się na jego twarzy. Zdementował przy tym jedną z rozpowszechnianych w sieci wersji wydarzeń.
Sytuacja w samolocie wyglądała niejednoznacznie. Tuż po tym, jak drzwi zostały otwarte, na nagraniu widać stojącego wewnątrz prezydenta Francji. Jego twarz nagle zostaje odepchnięta rękami osoby niewidocznej na nagraniu. Macron wygląda na zaskoczonego.
W poniedziałek wideo obiegło media na całym świecie. Francuskie media spekulowały, że były to najprawdopodobniej dłonie Brigitte Macron. I różnie interpretowały sytuację. Cytując komentarze francuskich internautów, pisały m.in. o "sprzeczce", "kłótni", "policzku" i "ciosie w twarz". "Czy Brigitte Macron uderzyła prezydenta Francji?", zastanawiał się portal 20 Minutes.
Do wideo odniosła się też rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa: "Czyżby pierwsza dama (Francji) postanowiła pocieszyć męża delikatnym pogłaskaniem po policzku i źle oceniła swoje siły? (...) Może chciała poprawić mu kołnierzyk, ale zamiast tego trafiła w ukochaną twarz?" - ironizowała na Telegramie. Jej zdaniem na nagraniu widać, jak prezydent Francji dostaje od małżonki "prawy sierpowy".
Macron o głośnym nagraniu z lotniska w Hanoi
Już wczoraj do nagrania odniósł się Emmanuel Macron. Wyjaśnił, że na głośnym filmie "żartował sobie" z żoną, jak to zresztą "mają w zwyczaju". Prezydent zaprzeczył, jakoby byli w konflikcie i przypomniał, że nie jest to pierwszy raz, kiedy jego zachowanie staje się przedmiotem dezinformacji.
- Wcześniej ludzie myśleli, że (razem z innymi politykami - red.) dzieliłem się torebką kokainy (...). Teraz mówią, że jestem w konflikcie z żoną. Nic z tego nie jest prawdą - powiedział dziennikarzom. Nawiązał przy tym do kontrowersji, jakie wywołały rzekomo uchwycone na zdjęciu z podróży do Kijowa torebka z kokainą i służąca do jej zażywania łyżeczka. Ostatecznie torebka okazała się zużytą chusteczką higieniczną, a łyżeczka wykałaczką.
Zdementowanie plotki nie powstrzymało rosyjskiej propagandy przed dalszym rozpowszechnianiem wersji o narkotykach. Także w swoim ostatnim wpisie Zacharowa wspomniała o "śnieżnej (kokainowej – red.) imprezie" i "wymysłach zespołu PR Macrona". Wspominając ostatnią scenę z udziałem małżonki i inne przeinaczone incydenty, prezydent Francji wezwał do ostudzenia emocji. - Wszyscy muszą się uspokoić - stwierdził.
Pałac Elizejski początkowo zaprzeczał autentyczności nagrania. Bliska osoba z otoczenia prezydenta potwierdziła jednak później jego prawdziwość. O tym, że nagranie nie jest sfałszowane, wspomniał też sam Macron. - Wideo jest prawdziwe (...), ale ludzie przypisują mu wszelkiego rodzaju bzdury - powiedział prezydent Francji. Bliski mu informator ocenił, że głośna interakcja była "ostatnim momentem, kiedy prezydent i jego żona przed rozpoczęciem wizyty relaksowali się i wzajemnie przekomarzali".
- To nawet nie był policzek, to był gest naśladujący złapanie za twarz. Widzieliśmy to ze sto razy, to ich sposób na rozładowanie napięcia przed oficjalnymi występami - wyjaśniał inny rozmówca z otoczenia Macrona.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Autorka/Autor: Julia Wiśniewska
Źródło: The Guardian, CNN, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/NHAC NGUYEN / POOL