Ratowali się, skacząc do wody. Spłonął prom u wybrzeży Florydy


Wszystkich 50 pasażerów i członków załogi uratowano w pobliżu wybrzeża Florydy z płonącego promu, który dowoził ludzi do kasyna, znajdującego się na zacumowanym na morzu statku - poinformowały lokalne władze.

Po wybuchu pożaru pasażerowie i załoga promu ratowali się, skacząc do wody.

Według lokalnych władz, piętnaście osób zostało przewiezionych do szpitali. Większość z nich podtruła się dymem, cierpi na bóle w klatce piersiowej oraz inne drobne urazy, które nie zagrażają ich życiu.

"Palił się bardzo szybko"

- Wyglądało to dość dramatycznie, ponieważ prom palił się bardzo szybko - opowiadał szef policji w Port Richey, relacjonując przebieg niedzielnego incydentu.

Jak podaje agencja Associated Press, prom był blisko brzegu, kiedy zaczął mieć problemy z silnikiem po opuszczeniu portu w Port Richey, na zachodnim wybrzeżu Florydy. Załoga zdecydowała się zawrócić jednostkę, kiedy pojawił się dym i płomienie.

Nieznana przyczyna

Prom regularnie dowozi pasażerów do kasyna, znajdującego się na zacumowanym w Zatoce Meksykańskiej statku Tropical Breeze Casino Cruise.

Na razie nie jest znana przyczyna pożaru. Miejscowe władze poinformowały, że w akcji ratowniczej brały udział straż przybrzeżna, policja i inne służby.

Autor: azb//now / Źródło: PAP