W trakcie ewakuacji z Afganistanu urodziło się troje dzieci - poinformował rzecznik Pentagonu John Kirby. Jedna z dziewczynek, która przyszła na świat na pokładzie samolotu lecącego do amerykańskiej bazy Ramstein w Niemczech, otrzymała imię Reach. Taki był sygnał wywoławczy maszyny C-17, która transportowała Afgańczyków do Europy.
Dowództwo amerykańskich sił zbrojnych w mediach społecznościowych poinformowało o szczegółach narodzin Reach na pokładzie samolotu transportowego C-17. Jak przekazano, poród dziewczynki w samolocie odbywał się z komplikacjami. "Dowódca maszyny zdecydował się zejść z wysokości, by zwiększyć ciśnienie w samolocie, co pomogło ustabilizować poród i uratowało życie matki" - przekazało amerykańskie wojsko. W bazie Ramstein dzieckiem i matką zaopiekowali się medycy wojskowi.
- Nadali tej małej dziewczynce imię Reach. To ze względu na takie oznaczenie i sygnał wywoławczy samolotu C-17, który transportował ewakuowanych z Kataru do bazy Ramstein. (…) Dla mnie, jako dla amerykańskiego pilota marzeniem jest, żeby ta dziewczynka dorastała jako obywatelka Stanów Zjednoczonych, a potem latała myśliwcami naszej armii jako pilotka - mówił generał Tod Wolters, pilot i dowódca sił amerykańskich w Europie i jednocześnie sił sojuszniczych NATO.
Reach jest jednym z trojga dzieci, które przyszły na świat podczas prowadzonej przez siły USA ewakuacji z Afganistanu. Pozostała dwójka urodziła się jednak krótko po wylądowaniu w bazach samolotów, którymi leciały ich matki. Rzecznik Pentagonu John Kirby, który poinformował o narodzinach dzieci, nie odpowiedział na pytanie dziennikarzy, czy urodzone na terenie amerykańskiej bazy noworodki nabyły w ten sposób obywatelstwo USA. - Na to pytanie będą musieli odpowiedzieć moi koledzy z Departamentu Stanu - dodał rzecznik.
Ewakuacja z Afganistanu
Ze stolicy Afganistanu, Kabulu, wciąż prowadzona jest ewakuacja, po tym, jak w połowie sierpnia władzę w kraju przejęli talibowie. Prezydent USA Joe Biden podtrzymał swoją wcześniejsza decyzję o całkowitym wycofaniu się sił amerykańskich z Afganistanu do końca sierpnia. Oznacza to, że do tego czasu zakończy się również ewakuacja z lotniska w stolicy.
Szef amerykańskiej dyplomacji Antony Blinken powiedział w środę, że w Afganistanie pozostało mniej niż tysiąc obywateli USA, którzy wyrazili chęć wyjazdu z kraju, chociaż w tym państwie przebywa prawdopodobnie około 1,5 tysiąca Amerykanów.
Przed wjazdem na lotnisko w Kabulu wciąż tłoczą się ludzie mimo ostrzeżeń USA i innych krajów o zagrożeniu terrorystycznym i wezwań do rozejścia się - poinformowała w czwartek agencja Reutera. Według źródeł agencji na lotnisko wciąż próbuje się dostać około 1500 osób z paszportami lub wizami USA.
Źródło: PAP, CNN