Czterej mężczyźni usłyszeli dzisiaj zarzuty w związku z podejrzeniem o wywołanie zamieszek przy usuwaniu z centrum Tallina pomnika radzieckich żołnierzy. O zarzutach poinformowała estońska prokuratura.
Gdy protestujący przeciwko przeniesieniu pomnika z centrum na cmentarz wyszli w kwietniu na ulice, jedna osoba zginęła, a kilkaset zostało rannych.
Przedstawicielka prokuratury Laura Vaik podała, że oskarżeni przystąpili do organizacji masowych rozruchów już w połowie roku 2006.
Zarzuty postawiono czterem mężczyznom. Są to Dmitrij Linter, Maksim Reva, Dmitrij Klenski i Mark Sirok. Żaden z nich nie przyznaje się do winy.
Troje z nich było przywódcami grupy rosyjskich aktywistów w Estonii o nazwie Straż Nocna, czwarty to przewodniczący estońskiej sekcji proputinowskiego ruchu młodzieżowego Nasi.
Prokuratura twierdzi, że istnieją podstawy, że wsparcie finansowe i sugestie doprowadzenia do nieporządków napłynęły również z Rosji.
Demontaż pomnika w Tallinie sankcjonuje ustawa o likwidacji "zakazanych budowli", czyli takich, które gloryfikują 50-letnią sowiecką okupację Estonii. Rozbiórka monumentu i plany przeniesienia prochów wywołały ostry sprzeciw Rosji i rosyjskiej mniejszości w Estonii, która stanowi około jednej trzeciej mieszkańców kraju.
jk
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn