Mieszkańcy kanadyjskiego miasteczka Louisville w prowincji Quebec byli w ostatnich tygodniach terroryzowani przez dzikiego indyka. Ptak atakował ludzi. Dzieci zaczęły się bać wychodzić z domów. Czwartkowego poranka został zabity przy pomocy procy.
Od kilku tygodni niewielkie stado dzikich indyków krążyło wokół miasteczka Louisville w prowincji Quebec. Jeden z nich atakował ludzi. Zgłoszono kilka takich incydentów, a agresywne zachowanie indyka sprawiło, że miejscowe dzieci zaczęły się bać wychodzić z domów. W mediach społecznościowych pojawiło się nawet nagranie z pościgu zwierzęcia za jednym z mieszkańców miejscowości.
W środę burmistrz Louisville Yvon Deshaies zaapelował o pomoc do quebeckiego ministerstwa środowiska, zajmującego się także dzikimi zwierzętami, ale ministerstwo nie reagowało. Rozmawiając z telewizją TVA Nouvelles, zaapelował do mieszkańców o zachowanie ostrożności. Zasugerował, by wychodzili z domów uzbrojeni w kije do baseballa. - Pazury indyka to jak ostrza brzytwy - stwierdził.
Mieszkańcy Louisville byli terroryzowani przez dzikiego indyka
Choć polowanie na dzikie indyki przed rozpoczęciem sezonu łowieckiego jest w Quebecku nielegalne, w czwartek rano jeden z mieszkańców Louisville zabił ptaka, strzelając do niego z procy. Policja, choć formalnie nie uczestniczyła w tym wydarzeniu, zabezpieczała okolicę.
Agresywne zachowanie indyka było najpewniej spowodowane rozpoczętym wcześniej niż zwykle okresem godowym. W jego trakcie wszystko, co ptaki uznają za potencjalną konkurencję w pokryciu partnerki, może stać się przedmiotem ich ataków - tłumaczył w rozmowie z CBC biolog z Canadian Wild Turkey Federation Tadeusz Splawinski.
Źródło: PAP, Toronto Sun
Źródło zdjęcia głównego: X/@TheTorontoSun