Kot, który utknął na słupie elektrycznym w miasteczku Columbia w Pensylwanii, na jakiś czas pozbawił prądu około 200 okolicznych domów. Dostawy elektryczności zostały wstrzymane ze względu na bezpieczeństwo zwierzęcia.
O niecodziennym zdarzeniu w miejscowości Columbia poinformowała miejscowa policja. Historię sprzed dwóch tygodni opisały początkowo lokalne media, a przed kilkoma dniami największe światowe dzienniki. Według tych relacji kot wspiął się na jeden ze słupów i utknął między jego przewodami. Zaniepokojeni widokiem zwierzęcia mieszkańcy wezwali na pomoc funkcjonariuszy policji. Ci ściągnęli z kolei na miejsce pracowników lokalnego dostawcy usług energetycznych. W trosce o bezpieczeństwo zwierzęcia przedsiębiorstwo energetyczne zdecydowało się na wstrzymanie dostaw prądu na czas akcji ratunkowej. Przez około 10 minut elektryczności pozbawione było blisko 200 okolicznych domów. Przy pomocy specjalnego wysięgnika, kota udało się bezpiecznie sprowadzić na ziemię - podaje portal lokalnej stacji telewizyjnej ABC27.
Kot utknął na słupie elektrycznym. Policja o "KOTostrofie"
"Dziękujemy wszystkim pracownikom dostawcy prądu za pomoc w uniknięciu KOTostrofy" - napisali w mediach społecznościowych po zakończeniu akcji funkcjonariusze policji z Columbii. Jak dodali w treści krótkiego oświadczenia, po ściągnięciu na ziemię kot został przewieziony do miejskiego schroniska. Właściciel zwierzęcia nie został jeszcze zidentyfikowany.
Tego samego dnia, w oddalonym o około 120 kilometrów mieście Allentown doszło do podobnego incydentu z udziałem kota - informuje portal Lehigh Valley News. Podobnie, jak w Columbii, zwierzak wdrapał się tam na słup energetyczny. Po około sześciu godzinach spędzonych na wysokości został ściągnięty przez pracowników dostawcy energii. Na czas akcji ratunkowej w okolicy również wyłączono prąd. Kot wrócił już do właściciela, któremu uciekł rankiem 11 października.
Źródło: ABC27, Lehigh Valley News, La Repubblica
Źródło zdjęcia głównego: Facebook/Columbia Borough Police