To, że Facebook może być uzależniający, wiadomo nie od dzisiaj. Nieczęsto z tego powodu dochodzi jednak do tragedii. W Denver rozpoczął się proces matki, która zostawiła roczne dziecko w kąpieli i zajęła się Facebookiem. Chłopczyk dostał ataku padaczki i utopił się w wannie.
Kobieta została oskarżona o zaniedbania prowadzące do śmierci dziecka. 34-latka od czterech miesięcy jest w areszcie, ponieważ nie dysponowała 100 tysiącami dolarów na kaucję. W piątek rozpoczął się jej proces. Kobieta nie została przetransportowana do sądu. Akt oskarżenia odczytano jej przez połączenie wideo.
Ciężkie uzależnienie
Do tragicznego zdarzenia, które może kosztować kobietę nawet 48 lat życia za więziennymi kratami, doszło w Denver we wrześniu ubiegłego roku. 34-latka włożyła swoje roczne dziecko do wanienki i po chwili poszła do komputera w innym pomieszczeniu. Kobieta zajęła się Facebookiem, na którym grała w grę "Cafe World", rozmawiała z znajomymi i oglądała zamieszczone przez nich filmiki.
Kiedy po 10 minutach zorientowała się, że z łazienki nie dochodzą żadne dźwięki, postanowiła sprawdzić co z dzieckiem. Ku jej przerażeniu, maluch leżał twarzą pod wodą i "wydawał bulgoczące dźwięki". Po przetransportowaniu do szpitala, lekarze stwierdzili utonięcie dziecka.
Kobieta przyznała, że często zostawiała roczne dziecko same w kąpieli, ponieważ chłopczyk był "niezależny", "lubiła zostawać sam", a one nie chciała, żeby był maminsynkiem. Babcia chłopczyka ujawniła, że dziecko miewało napady padaczki i ostrzegała córkę przed zostawianiem go samego.
Matka zapytana przez policjantów, czy zostawianie dziecka z objawami padaczki samego w kąpieli jest mądre, stwierdziła "nie, to rzeczywiście było bardzo głupie".
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu