- Zaprosimy inne kraje jako obserwatorów. Nazywają ich obserwatorami, ale będą mieli coś do powiedzenia. Ale zaprosiłem już Polskę, wysłałem im zaproszenie. Świetnie, że właśnie tu byli, jak wiecie, był tu wspaniały przywódca, wspaniały nowy przywódca - mówił Trump, odnosząc się do wizyty Karola Nawrockiego w Waszyngtonie.
Pytany o to, czy zaprosi również Rosję - która jest pełnoprawnym członkiem G20 - odparł, że musi się nad tym zastanowić. Kilkanaście minut później, kiedy dziennikarz zapytał go, czy zaprosi na szczyt Władimira Putina i przewodniczącego Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinpinga, zmienił swoją odpowiedź i powiedział, że bardzo chciałby, by przybyli, lecz byliby wówczas tylko obserwatorami. - Więc nie jestem pewny, czy chcieliby być obserwatorami - dodał.
O włączenie Polski do grona G20 kilka dni temu w czasie wizyty w USA zabiegał w rozmowie z sekretarzem stanu USA Markiem Rubio szef MSZ Radosław Sikorski.
Już po tej rozmowie doszło do spotkania Nawrockiego z Trumpem w Białym Domu.
Trump wycofuje się ze słów na temat Indii
Trump powiedział też, że nie uda się na tegoroczny szczyt przywódców G20 do Republiki Południowej Afryki, którą oskarżał o ludobójstwo białych Afrykanerów, a zamiast niego pojedzie tam wiceprezydent J.D. Vance. Prezydent USA pośrednio wycofał się ze swoich wcześniejszych słów, kiedy napisał na Truth Social, że Ameryka "straciła Indie na rzecz najmroczniejszych Chin". Trump podkreślił, że z Indiami i premierem Narendrą Modim łączą go specjalne relacje, choć nie podoba mu się kupowanie przez Indie rosyjskiej ropy naftowej. - Zawsze będę się przyjaźnił z wielkim premierem Modim. On jest wspaniały. Po prostu nie podoba mi się to, co robi w tej konkretnej chwili. Indie i Stany Zjednoczone łączą szczególne relacje. Nie ma się czym martwić. Po prostu od czasu do czasu zdarzają się nam takie momenty - ocenił.
Autorka/Autor: asty/adso, kab
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: BONNIE CASH /PAP/EPA