Amerykański prezydent elekt Donald Trump napisał w piątek na Twitterze, odnosząc się do zamkniętego w lipcu śledztwa w sprawie maili jego demokratycznej rywalki w wyborach prezydenckich, że "(Hillary) Clinton jest winna jak diabli!".
W czwartek ministerstwo sprawiedliwości USA oświadczyło, że podejmie śledztwo w sprawie decyzji dyrektora FBI Jamesa Comeya, który na 11 dni przed wyborami prezydenckimi poinformował kongresmenów, że FBI weszło w posiadanie nowych maili "mogących mieć związek" z zamkniętym w lipcu dochodzeniem w sprawie używania przez Clinton prywatnego serwera pocztowego w celach służbowych, gdy była sekretarzem stanu.
Trump zareagował na tę informację pisząc na Twitterze: "Na co skarżą się ludzie Hillary Clinton w odniesieniu do FBI. W oparciu o informacje, jakie posiadali (sądzę), że nie powinna nigdy startować (w wyborach) - winna jak diabli". Odnosząc się do powtarzanych często zarzutów, że decyzja Comeya przyczyniła się do wyborczej porażki Clinton Trump napisał też: "Przegrała, bo prowadziła kampanię w niewłaściwych stanach - bez entuzjazmu!". Comey poinformował, że FBI będzie w pełni współpracowało z osobami prowadzącymi śledztwo zapowiedziane przez resort sprawiedliwości.
Zamieszanie z szefem FBI
Pod koniec października Comey, w bardzo krótkim liście do kongresmenów napisał, że śledztwo zostało wznowione, nie podając żadnych szczegółów; podkreślił jedynie, że FBI musi dopiero ocenić, czy nowe maile są ważne dla dochodzenia. Chodziło o tysiące nowych maili należących do najbliższej współpracowniczki Clinton, Humy Abedin, które znaleziono w laptopie jej męża, byłego kongresmena Anthony'ego Weinera w ramach innego dochodzenia w sprawie wiadomości tekstowych wysyłanych przez Weinera do 15-letniej dziewczyny. Comey został skrytykowany przez ministerstwo sprawiedliwości, które podkreśliło, że zerwał on z wieloletnią praktyką, polegającą na tym, że FBI nie komentuje trwających dochodzeń, ani nie podejmuje żadnych kroków, które mogłyby wpłynąć na wynik wyborów.
"FAŁSZYWE WIADOMOŚCI"
W osobnym tweecie Trump napisał w piątek, że jego polityczni przeciwnicy "zarówno demokraci jak Republikanie" skompilowali dokument zawierający niepotwierdzone zarzuty pod jego adresem i sugerujący, że Rosjanie dysponują kompromitującymi Trumpa materiałami. "Totalnie zmyślone fakty (spreparowane) przez kanalie - politycznych funkcjonariuszy, Demokratów i Republikanów - FAŁSZYWE WIADOMOŚCI! Rosja mówi, że nic (takiego) nie istnieje" - głosi tweet prezydenta. Informacje o domniemanych materiałach Rosjan, kompromitujących prezydenta elekta pojawiły się we wtorek, gdy CNN podała, że szefowie agencji wywiadowczych USA powiedzieli Trumpowi o niezweryfikowanym raporcie na temat kompromitujących go materiałów. Kompromitujące informacje na temat Trumpa miały zostać zebrane, gdy miliarder odwiedził Moskwę w 2013 roku z okazji pokazu Miss Universe, a także podczas jego poprzednich podróży do rosyjskiej stolicy. Podczas pierwszej od pół roku konferencji prasowej Trumpa, która odbyła się również w środę, prezydent elekt odrzucił doniesienia o takich materiałach i podkreślał, że agencje wywiadowcze nie powinny były pozwolić, aby te "fałszywe wiadomości" wyciekły do opinii publicznej. "Myślę, że to hańba. (...) To jest coś, co zrobiłyby nazistowskie Niemcy" - powiedział.
Autor: mtom / Źródło: PAP