Trump "nakrzyczał" na Netanjahu

Donald Trump
Netanjahu: nominowałem Trumpa do pokojowego Nobla
Źródło: CNN
Prezydent USA Donald Trump w niedawnej rozmowie z dziennikarzami przyznał, że w Strefie Gazy panuje "prawdziwy głód". Po tej wypowiedzi do amerykańskiego przywódcy zadzwonił premier Izraela Benjamin Netanjahu, przekonując go, że potwierdzające to dowody zostały sfabrykowane. Rozmowa przybrała gwałtowny charakter - donosi stacja telewizyjna NBC, powołując się na swoje źródła.

Przywódcy USA i Izraela rozmawiali telefonicznie 28 czerwca. Dzień wcześniej, po coraz liczniejszych doniesieniach o głodzie w Strefie Gazy, Netanjahu publicznie oświadczył, że "w Strefie Gazy głodu nie ma". Trump, poproszony przez dziennikarzy o komentarz, odpowiedział, że na palestyńskim terytorium panuje "prawdziwy głód", czego "nie da się udawać". Izraelski premier poprosił wówczas o połączenie z Trumpem.

"Jednostronna" rozmowa Trumpa z Netanjahu

Gdy Netanjahu zaczął przekonywać, że dowody na głód w Strefie Gazy zostały sfabrykowane przez palestyński Hamas, prezydent USA przerwał mu i zaczął na niego krzyczeć, mówiąc, że nie chce o tym słyszeć, a jego doradcy pokazali mu dowody na głód panujący wśród dzieci - relacjonuje telewizja NBC, powołując się na cztery źródła, zaznajomione z przebiegiem rozmowy.

Biały Dom i kancelaria Netanjahu odmówiły komentarza.

Głód w Strefie Gazy. Nie ma mleka na niemowląt, rodziny szukają alternatywy
Źródło: Reuters

Jeden z informatorów NBC powiedział, że rozmowa miała "bezpośredni i raczej jednostronny charakter", dotyczyła głównie dostaw pomocy humanitarnej, a mówił przede wszystkim Trump.

To nie pierwsza scysja na linii Netanjahu - prezydent USA. Amerykański dziennikarz Bob Woodward w wydanej w 2024 r. książce "Wojna" opisywał kulisy relacji między poprzednim Joe Bidenem a Netanjahu. Poprzednik Trumpa miał być sfrustrowany działaniami izraelskiego premiera, oskarżać go o kłamstwa, złe intencje i brak strategii w wojnie w Strefie Gazy, a także krzyczeć na niego podczas rozmów telefonicznych.

julia
Strefa Gazy. Palestyńczycy zostali ostrzelani w drodze do centrum pomocy (nagranie z 4 czerwca)
Źródło: Reuters

- USA nie tylko uważają, że sytuacja jest tragiczna, ale że są za nią odpowiedzialne przez fundację GHF – zaznaczył rozmówca stacji, odnosząc się do wspieranej przez USA i Izrael organizacji, która od końca maja przejęła dystrybucję pomocy humanitarnej w Strefie Gazy.

Działalność GHF jest powszechnie krytykowana. W okolicach punktów wydawania żywności regularnie dochodzi do ataków na cywilów. Według ONZ w ostatnich miesiącach podczas szukania pomocy zginęło ponad tysiąc Palestyńczyków. GHF zarzuca się też upolitycznienie i zmilitaryzowanie działań humanitarnych oraz zbyt małą skalę działań w stosunku do potrzeb.

Izrael zatwierdził plan zajęcia Strefy Gazy 

Analiza zdjęć satelitarnych pokazuje, że Izraelczycy gromadzą jednostki i sprzęt wojskowy w pobliżu granicy ze Strefą Gazy, prawdopodobnie w celu wsparcia zatwierdzonego w nocy z czwartku na piątek rozszerzenia ofensywy - podaje NBC.

Izraelski rząd przyjął plan zajęcia największego miasta na tym terytorium, położonej na północy Gazy.

Zapowiedzi nowej kampanii spotkały się z krytyką na świecie. Głosy krytyki podniosły się również w Izraelu, głównie z powodu zagrożenia dla więzionych przez Hamas zakładników.

Protest przed biurem premiera Izraela podczas posiedzenia gabinetu bezpieczeństwa
Protest przed biurem premiera Izraela podczas posiedzenia gabinetu bezpieczeństwa
Źródło: EPA

Wojna w Strefie Gazy trwa od 7 października 2023 r., gdy rządzący tym terytorium Hamas napadł na południe Izraela, zabijając około 1200 osób. Od tego czasu w izraelskim odwecie zginęło ponad 61 tys. Palestyńczyków.

W zrujnowanej wojną Strefie Gazy panuje pogłębiający się kryzys humanitarny. Według władz lokalnych z głodu zmarło dotychczas 197 osób, w tym 96 dzieci.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: