Komentując zapowiedź uznania niepodległości Palestyny przez Wielką Brytanię, jeśli Izrael nie zakończy swojej wojny, prezydent USA stwierdził, że jest ona "w gruncie rzeczy taka sama" jak wcześniejsza zapowiedź Francji i jest "w porządku", choć "nie znaczy to, że się z nią zgadza".
CZYTAJ RÓWNIEŻ: "Jednoznaczny wniosek". Izraelskie organizacje o sytuacji w Gazie
Trump zapewnia, że dostarczy pomoc Palestyńczykom
Donald Trump podkreślił jednak, że jest poruszony katastrofą humanitarną w Strefie Gazy i chce pomóc jej ludności. - Widzimy te dzieci. One umierają z głodu. Widzimy matki, które kochają je tak bardzo, ale po prostu nic nie mogą zrobić. Musimy im dać jedzenie i my je im damy - oznajmił Trump.
Zapewniał jednocześnie, że Izrael chce zwiększyć pomoc humanitarną dla Palestyńczyków i że zrobi to. Mimo zapowiedzi Trumpa w poniedziałek, że przy pomocy m.in. Wielkiej Brytanii i UE zamierza stworzyć centra dystrybucji żywności w Strefie Gazy, wciąż nie ma jasności, na czym nowy system będzie polegać.
Pytana o to rzeczniczka Departamentu Stanu Tammy Bruce odmówiła podania szczegółów i tego, czy w sprawę nadal zaangażowana będzie kontrowersyjna fundacja Gaza Humanitarian Foundation.
Bruce ponownie skrytykowała francuską zapowiedź uznania Palestyny oraz konferencję ONZ na rzecz rozwiązania dwupaństwowego jako kontrproduktywną, sprzyjającą Hamasowi i stanowiącą przeszkodę w zakończeniu "rzezi" w Strefie Gazy.
Trump o Chinach i sprawie Epsteina
Podczas briefingu na pokładzie prezydenckiego samolotu Trump odniósł się też m.in. do zakończonych we wtorek w Sztokholmie rozmów handlowych z Chinami na temat przedłużenia rozejmu w wojnie celnej między mocarstwami.
Jak orzekł, rozmawiał z szefem amerykańskiej delegacji, ministrem finansów Scottem Bessentem, i stwierdził, że rozmowy były dobre, choć jeszcze dzień wcześniej wydawało się, że tak nie będzie. Zapowiedział, że po powrocie do Waszyngtonu omówi je i zdecyduje, czy zaaprobować przedłużenie obowiązywania niższych ceł.
Trump ponownie odpowiadał też na pytania o jego relacje z miliarderem-pedofilem Jeffreyem Epsteinem. Jak wyjawił, zakończył przyjaźń z Epsteinem, bo ten zatrudniał pracownice z jego ośrodka spa na Florydzie, mimo że został ostrzeżony, by tego nie robił. Stwierdził też, że wśród "podkradzionych" pracownic miała być jedna z ofiar Epsteina, Virginia Giuffre.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Sprośny list od Trumpa do Epsteina? Prezydent pozwał gazetę
Prezydent USA potwierdził też, że jego prawnicy zażądali złożenia zeznań przez magnata medialnego Ruperta Murdocha, do którego należy "Wall Street Journal". Dziennik ten w ostatnim czasie opublikował serię materiałów na ten temat, między innymi list, jaki Trump miał wysłać do Epsteina na jego 50. urodziny.
Zawierał rysunek nagiej kobiety z napisem "Trump" w miejscu intymnym i wspominał o "wspólnej tajemnicy" łączącej obydwu mężczyzn. Prezydent stwierdził, że "WSJ" i Murdoch traktują go nieuczciwie i w takich sytuacjach zawsze reaguje.
Autorka/Autor: asty/lulu
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: ENEX