Dalajlama jest gotów jechać na igrzyska olimpijskie do Pekinu. Stawia tylko jeden warunek: rozmowy z Chinami doprowadzą do poprawy sytuacji w Tybecie.
Chęć uczestnictwa w igrzyskach duchowy przywódca Tybetu wyraził podczas wizyty w Wielkiej Brytanii.
Czy rzeczywiście pojedzie - zdecyduje się zapewne w połowie czerwca, kiedy ruszy kolejna runda rozmów tybetańsko-chińskich.
W maju doszło do najpoważnieszych od 20 lat antychińskich wystąpień w Tybecie. Według tybetańskiego rządu na uchodźctwie zginęło 150 Tybetańczyków, a ponad tysiąc trafiło do więzień. Pekin z kolei mówi o 18 ofiarach śmiertelnych, a winą za wywołanie zamieszek obarcza "klikę Dalajlamy".
Pokojowe intencje Tybetu
- Wielu Chińczyków osobiście prosiło mnie o wyjazd na olimpiadę. Byłbym szczęśliwy, mogąc tam pojechać, jednak spotkanie w Chinach musi być konstruktywne, a sytuacja w Tybecie musi się poprawić. Wówczas pojadę, jeśli tylko nadejdzie formalne zaproszenie - zapowiedział Dalajlama.
Dodał, że igrzyska w Chinach nie powinny być zakłócana, szczególnie przez społeczeństwo Tybetu. - Wspieramy i chronimy olimpijski ogień i wartości, które ze sobą niesie - powiedział przywódca Tybetu, który od 1959 roku przebywa w Indiach na uchodźctwie.
DALAJLAMA SKŁADA KONDOLENCJE CHINOM
DALAJLAMA: ODBIERZCIE MI NAGRODĘ NOBLA!
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA